Czytaj w "PN". Orest Lenczyk: W ekstraklasie upycha się cudzoziemców

Od trzech lat nie pracuje w ekstraklasie, ale dokładnie śledzi wszystko, co się w niej dzieje. Doświadczony i utytułowany trener Orest Lenczyk nie boi się mówić o tym, co mu się w polskiej piłce nie podoba

W tym artykule dowiesz się o:

- Oczekuję, że poziom ekstraklasy w rozpoczętym sezonie nie będzie gorszy niż w minionym, który oceniam jako przyzwoity - mówi Orest Lenczyk. - Nie podoba mi się, że do naszej ligi wepchano aż 150 piłkarzy z zagranicy, w większości przeciętnych, a nawet słabych.

[b]

Jerzy Chwałek, "Piłka Nożna": Nowy sezon rozpoczęty, więc spytam o pana faworyta do mistrzostwa.
[/b]
Orest Lenczyk: Jeżeli nie powiem, że Legia, to ktoś powie, że mi odbiło. 150 milionów złotych budżetu i nie być mistrzem Polski?! To byłoby coś nie tak, a wręcz klęska dla klubu, mającego tylu tak wiernych kibiców. Dlatego budżet i poczynione transfery przemawiają za Legią. Wiem, że po boisku nie biegają pieniądze tylko piłkarze, ale pieniądze są wykładnią tego, co się dzieje w klubach. Albo ktoś ma ich za dużo i nie wie jak nimi gospodarować, albo jest to marnotrawione przez tych, co decydują o transferach i w ogóle o zarządzaniu klubem.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Zaczarowany Zlatan. I mama Brzostek

Tyle że Legia zaliczyła falstart w dwóch pierwszych meczach w lidze i bolesną porażkę 1:3 w meczu z Astaną w Lidze Mistrzów.

W takich krajach jak Kazachstan gra się ciężko, czego sam doświadczyłem jako trener. Legia mogła strzelić jednego gola więcej, przede wszystkim na początku meczu i byłoby inaczej. Z drugiej strony Astana to dobry zespół. Przecież w drużynie grało tylko pięciu Kazachów, a resztę stanowili piłkarze ściągnięci z zagranicy. Dwaj czarnoskórzy napastnicy to klasowi piłkarze. Tam gdzie są pieniądze, tam są porządne drużyny. W Legii widać było brak doświadczenia pucharowego u niektórych piłkarzy. Nie wiem czemu trener Magiera nie korzysta z Tomasza Jodłowca.

Wierzy pan w odrobienie strat przez Legię i awans do kolejnej rundy?

Byłbym tego pewien, gdyby w jej składzie był Belg Vadis Odjidja-Ofoe. W pierwszym meczu każdy z piłkarzy Legii zaatakowany mocniej przez rywala tracił piłkę - albo pozbywając się jej szybko, albo w bezpośrednim pojedynku. Vadis potrafił uwolnić się od trzech rywali, wykonać ostatnie podanie, albo jeszcze sam celnie strzelił. Takiego piłkarza w obecnej Legii nie ma. Jak patrzę na tego biednego prezesa Mioduskiego na trybunach, to on pewnie też tęskni za Belgiem, ale "Pecunia non olet" (pieniądze nie śmierdzą - przyp. red.) i trzeba było jednak myśleć o pieniądzach dla takiego piłkarza. Nie spisuję Legii na straty, a wręcz życzę awansu do Ligi Mistrzów, ale do tego potrzebne jest odrobienie strat z Kazachami. Rewanż musi być wielkim meczem piłkarzy Legii i jej kibiców.

(…)

Legia inwestuje i chce stawiać na młodych polskich piłkarzy. Z wypożyczeń wrócili Jarosław Niezgoda i Mateusz Szwoch, a z Ruchu odkupiła Łukasza Monetę. To dobry krok?

Monetę oglądałem w kilku meczach na żywo, ale nie wiem czy się przebije do grupy zawodników, którzy będą decydować o jakości Legii. Pamiętajmy, że on i Niezgoda grali w Ruchu, w drużynie broniącej się przed spadkiem. Wyróżniali się na tle piłkarzy przeciętnych, a nie najlepszych. A przecież Legia walczy o mistrzostwo. Inna sprawa, że wszyscy muszą się bardzo starać. Jacek Magiera miał łatwość wejścia do drużyny, bo znał piłkarzy. Teraz trzeba się wziąć ostro do budowy nowego zespołu. Było na to 3 tygodnie, a pierwsze mecze pokazują, że to był falstart. Widać to nawet po zawodnikach, bo się bardzo denerwują, gdy rywale, nawet w naszej lidze, są na tyle bezczelni i nie mają obaw atakować piłkarzy wielkiej Legii.

Spytam o Lecha Poznań. Podoba się panu sposób budowy tego zespołu? W przerwie letniej przyszło siedmiu obcokrajowców i tylko jeden Polak - Rafał Janicki.

Już kilka lat temu podkreślałem - o co miano do mnie pretensje - że Polska stała się rajem dla menedżerów piłkarskich. Powtórzę to jeszcze raz i nie mam na myśli tylko sytuacji w Lechu. Nieważne kogo się sprowadza, ale ważne żeby się kręcił biznes. Gdyby to przekładało się na jakość gry, to można byłoby przyklasnąć, ale większość cudzoziemców tej jakości nie daje. Jeśli w tej chwili jest wepchniętych do ekstraklasy 150 piłkarzy - specjalnie używam słowa wepchniętych - to o czym my mówimy.

(…)

[b]Cała rozmowa do przeczytania w najnowszym numerze tygodnika "Piłka Nożna".

[/b]

Źródło artykułu: