Górnik zremisował przez rzut karny. Mateusz Wieteska: Trzymałem rękę w górze

WP SportoweFakty / Roksana Bibiela
WP SportoweFakty / Roksana Bibiela

Górnik Zabrze wywiózł z Gdańska punkt. Po remisie 1:1 na Śląsku pozostał jednak niedosyt, gdyż Lechia zdobyła gola po rzucie karnym. Stało się to po tym, jak Mateusz Wieteska dotknął piłkę ręką. Po spotkaniu, obrońca się nie wzbraniał przed błędem.

To po ręce Mateusza Wieteski, Lechia Gdańsk miała karnego, którego na bramkę zamienił Marco Paixao. - Nie pamiętam dokładnie tej sytuacji, ale miałem rękę w górze i sędzia miał pretekst, by podyktować rzut karny - powiedział obrońca Górnika Zabrze.

Drużyna z Górnego Śląska może żałować tego, że nie wyjechała z Gdańska z kompletem punktów. - Na pewno szkoda straconej bramki, bo mieliśmy przed nią swoje sytuacje i mogliśmy podwyższyć prowadzenie. Na pewno cieszymy się z naszej defensywy, że jedyne gole tracimy po karnych. Trudno nam strzelić gola z akcji, szkoda że nie zdobyliśmy trzech punktów, ale głowy do góry i gramy dalej - stwierdził Mateusz Wieteska.

Bardzo ważnym momentem były chwile po stracie bramki, gdy gdańszczanie poczuli swoją szansę. - Lechia utrzymywała się więcej przy piłce i nas przycisnęła do obrony. Miała większą kontrolę nad końcówką, ale wyszliśmy obronną ręką i nie straciliśmy gola jak w Białymstoku. Kości trzeszczały, było twardo, ale tak trzeba grać z takimi zawodnikami, jakich ma Lechia, bo inaczej się po prostu nie da - przyznał Wieteska.

Górnik jest jak dotąd jedną z największych rewelacji ligi. Jaka jest recepta na sukces w Zabrzu? - Mamy taką taktykę i plan na każdy mecz, który chcemy realizować w stu procentach. Nasza gra polega na odbiorze i szybkim ataku. Ja też mam czasami okazję do strzelenia gola i jestem wkurzony po sytuacji, w której wrzucał mi Damian Kądzior. Piłka mnie szuka, popracuję nad wykończeniem i w kolejnych meczach powinno być dobrze - zdeklarował obrońca zabrzańskiego klubu.

ZOBACZ WIDEO Ewa Swoboda: Chcę zbliżyć się do rekordu życiowego (WIDEO)

Źródło artykułu: