Po pucharowej porażce z Drutex-Bytovią Bytów, Lechia Gdańsk przeżywa bardzo trudne chwile. - To podobny okres do tego, który mieliśmy wiosną. W tej chwili brakuje nam jednak kilku piłkarzy. Do tego musimy stać się zespołem i ta forma musi być na odpowiednim poziomie. Na obozie była ona bardzo dobra, zagraliśmy bardzo dobry mecz w Płocku, a teraz musimy wrócić do tego, co było na początku sezonu. Do Bytowa pojechaliśmy tylko w szesnastkę i brakowało nam jakości i wyrachowania. Nie ma przez to też pewności siebie. Liczę na to, że zyskamy wiatr w plecy i przeanalizujemy to, co jest do poprawienia - powiedział Piotr Nowak.
Co w tak krótkim czasie można zrobić, by na poniedziałkowy mecz z Pogonią Szczecin gra Lechii wyglądała lepiej? - Nic nie pomoże jak nie ma się pewności siebie i nie wierzy się w to, co się robi. Zajmujmy się tylko tym, co jest naszą pracą. Sposobem na to są rozmowy indywidualne, a nasi zawodnicy muszą wymagać od siebie zdecydowanie więcej - stwierdził wprost Nowak.
Po meczu w Bytowie, do głosu doszli kibice, którzy w sposób mocno dosadny wyrazili swoją dezaprobatę, przebijając m.in. opony w autokarze Lechii. - Jestem przeciwko jakimkolwiek przejawom agresji w stosunku do piłkarzy, czy ludzi będących w klubie. Jesteśmy jedną całością. Biorąc pod uwagę młody wiek piłkarzy, którzy tam byli, może być to dla nich jakaś skaza i mogą stracić pewność siebie, którą pokazuje się na boisku. Ubolewam nad tym co się stało. Będzie to miało wpływ na młodych, którzy teraz potrzebują wsparcia - ocenił trener Lechii Gdańsk.
- Według mnie piłkarzom nie można zarzucić tego, że nie chcą i grają przeciwko komuś i czemuś. Jak mamy tak do tego podchodzić, to grają przeciwko samym sobie. Sercem można grać, można biegać, ale jak nie ma się rozumu i idei co zrobić z piłką, to nie wystarczy. To nie jest nasze hobby, tylko praca - dodał Nowak.
ZOBACZ WIDEO Żona, mama i kibice powitali Adama Kszczota w Polsce
Gra w stresie i walka o pewność siebie, to normalna sprawa w piłce nożnej. - Miałem wiele sytuacji jako piłkarz, czy trener, w których przeżywałem wzloty i upadki. Najważniejsze, by się podnieść i konsekwentnie do tego dążyć. Małe dziecko również najpierw zaczyna wstawać, chodzić i każdy rodzic by chciał, by wstało raz jeszcze i robiło kolejny postęp, a nie tylko leżało. My jako sztab szkoleniowy chcemy zachęcić do tego samego piłkarzy, by podnieść jakość i pewność siebie. Jak będą wymagać od siebie, będą też od innych. Ja mogę im pokazać tylko właściwą drogę i wierzę w to, że oni widzą że nie jestem po to by im przeszkodzić, tylko pomóc - porównał Piotr Nowak.
Trener po meczu w Bytowie mówił, że nie chce krzykiem wpływać na zespół. Jaki jest więc plan na zmianę stanu rzeczy? - Jak będziemy nakręcać sprężynę, to nic nam to nie da. Pewność siebie wynika z poziomu stresu. Tego nam brakuje, ale trzeba zrobić to mądrze i udowodnić, że potrafimy grać w piłkę. Musimy znaleźć cel. W ubiegłym roku był on jasny i teraz musimy się tego trzymać. Nie możemy tutaj iść na skróty, tylko wziąć pod uwagę charakterystykę każdego piłkarza, dobrać skład osobowy i wyjść z przekonaniem, by mecz wygrać - przekazał Nowak.
Gdańszczanie przed meczem w Szczecinie pojadą na krótki obóz do Gniewina. Z Pogonią mają zagrać w mocniejszym składzie. Nie wiadomo, czy drużynę wzmocni ktoś z zewnątrz, powrócą natomiast kontuzjowani. - Trudno mi powiedzieć jak to będzie wyglądać w najbliższym meczu. Mam nadzieję, że do naszej dyspozycji będzie Marco Paixao. Prawdopodobnie wróci Milos Krasić, a zadebiutuje Błażej Augustyn. 4-5 miejsc w meczowej osiemnastce się na pewno zmieni. Prowadzimy rozmowy z innymi piłkarzami, a czy się sfinalizują, trudno mi powiedzieć. Nie chcę wychodzić przed szereg, bo w okresach transferowych różnie bywa. Pracujemy na to, by wzmocnić drużynę - podsumował trener Lechii.