Riyad Mahrez. O tym jak nie należy robić transferów

Getty Images / Michael Regan / Staff / Na zdjęciu: Riyad Mahrez
Getty Images / Michael Regan / Staff / Na zdjęciu: Riyad Mahrez

Skłócał szatnię, prowadził brudną, zakulisową grę, a wszystko dlatego, że miał dosyć w gry w Leicester City. Oto Riyad Mahrez, kiedyś najlepszy piłkarz Premier League.

400 000 funtów. Za taką kwotę dyrektor sportowy Leicester City Steve Walsh kupił nikomu nieznanego w 2013 roku francuskiego drugoligowca Riyada Mahreza. Po ledwie czterech latach pobytu na Wyspach w gablocie reprezentanta Algierii widnieją nagrody zawodnika sezonu w Premier League, najlepszego afrykańskiego piłkarza oraz medal za zdobycie mistrzostwa Anglii.

Przed tym sezonem na pierwszych treningach Lisów próżno było szukać 26-letniego piłkarza. Wybrał on kopanie piłki w Algierii. Z nastolatkami z rodzinnej wioski.

[b]

Burza w szklance wody
[/b]
"Abstrahując od szacunku, który posiadam do tego klubu, chciałbym być szczery i poinformować was o zaistniałej sytuacji. Poinformowałem klub, iż chcę oraz zamierzam wykonać kolejny krok w mojej karierze. Relacja, którą zbudowałem między sobą samym, a wami, wspaniałymi kibicami, jest czymś o czym zawsze będę pamiętał i wyrażam swoją nadzieję, że zrozumiecie powody mojego odejścia".

ZOBACZ WIDEO Raport z Londynu: To może być nasz dzień!


Tak brzmi część oświadczenia, które 25-letni wówczas piłkarz, wystosował do kibiców Leicester wraz z końcem sezonu 2015/2016. Praktyka niespotykana, lecz cel uświęca środki. Pewna osoba z otoczenia piłkarza zapowiedziała, iż zainteresowana usługami Algierczyka jest sama FC Barcelona. Mahrez jako wielki fan Dumy Katalonii nie mógł przepuścić takiej okazji. Nie liczył się w całej sytuacji fakt, iż prezesi Barcelony nie wystosowali za niego żadnej oficjalnej oferty. Świeżo upieczony MVP angielskiej ekstraklasy w opublikowanym na YouTube filmie zapowiedział całemu światu, iż liczy na to, że niedługo wyjdzie na boisko w jednej drużynie ze swoim idolem, Lionelem Messim.

Właściciel Leicester, Vichai Srivaddhanaprabha, jedynie zaśmiał się pod nosem. Szybko uciął jakiekolwiek spekulacje o transferze reprezentanta Algierii. 

Riyad chciał odejść w byle jakim kierunku. Nie interesowała go kwota. Zarobki może i bardziej.

Szantaż

Szybko wyszło na jaw, iż dla Barcelony Algierczyk nie jest nawet wariantem C bądź D. Zawodnik postanowił więc sprowokować reakcje angielskich zespołów do złożenia oferty nie do odrzucenia. Po transferze N'Golo Kante do Chelsea Mahrez spotkał się na kolacji ze swoim byłym kolegą z zespołu, a całość spotkania uwiecznił fotografiami opublikowanymi na Instagramie. Plotki o transferze rozeszły się po całej Anglii, a sam Mahrez dostrzegł, jak w łatwy sposób można manipulować opinią publiczną.

Następna okazja do osiągnięcia rozgłosu zdarzyła się po finale pucharu o Tarczę Dobroczynności. Gdy w londyńskim hotelu spotkał menadżera Chelsea Antonio Conte, zadbał o to, aby informacja ta szybko trafiła do sieci. Dziennikarze od razu zaczęli pytać o możliwy transfer piłkarza do stolicy Anglii.

Conte wszystko dementował. A Mahrez? Odpowiadał tak: - To prawda, że w Anglii wszystko jest zwariowane, lecz nie odpowiadam za to, co wypisują tutejsze media. Jedyne, czym jestem zajęty, to gra w piłkę. Nie nazywam się w końcu David Beckham.

Gdy właściciele Leicester pozostawali niewzruszeni, ostatnią deską ratunku dla piłkarza była największa broń XXI wieku - portale społecznościowe. Poinformowany o oficjalnej ofercie z Arsenalu piłkarz zaczął śledzić oraz komentować posty piłkarzy Kanonierów, a każde kolejne klikniecie wywoływało palpitacje serca u kibiców Leicester.

W końcu pojawiła się oferta z Arsenalu. Nic jednak z tego nie wyszło, a Arsene Wenger za oficjalny powód zrezygnowania z usług Mahreza podał brak klauzuli odstępnego, który uczynił niemożliwym dojście do porozumienia w negocjacjach miedzy zespołami. Nieoficjalnie: nie warto było się o niego zabijać.

Algierczyk podpisał nową umowę z Leicester. Jest w nim klauzula odstępnego wynosząca 50 milionów funtów, dzięki której bez zbędnych pytań będzie mógł po sezonie opuścić zespół.

Upadek

W świetle trofeów, dywagacji, mediów społecznościowych, znajduje się jednak gdzieś również granie w piłkę. Ledwie kilka miesięcy po zdobyciu trofeum najlepszego zawodnika (prawdopodobnie) najlepszej ligi na świecie Mahrez z powodu braku formy rozsiadł się na ławce rezerwowych Lisów. Scena, która w zeszłym maju wydawała się równie prawdopodobna co mistrzostwo Leicester City, stała się faktem.

- Może Riyad jest wciąż rozkojarzony spekulacjami transferowymi. Nie wiem tego. Jestem natomiast pewny, iż musi poprawić swoją formę fizyczną - wyznał Claudio Ranieri krótko przed konfliktem, jaki zszargał od środka szatnię mistrzów Anglii.

Cały piłkarski świat śledził, jak piłkarze, którzy zawdzięczali szkoleniowcowi wyjście choć na pięć minut z otoczenia ligowych wyrobników, stali za zwolnieniem Włocha. Nie jest tajemnicą, iż jednym z głównych, jeśli nie największym prowodyrem zaistniałej nagonki na szkoleniowca, był sam Mahrez. 26-latek miał do powiedzenia wiele cierpkich słów odnośnie własnego trenera podczas spotkania między tajskimi właścicielami Leicester a grupą piłkarzy w Sewilli. Dwa dni później Włoch został zwolniony. - Kiedy jesteś poza szatnią, nie dostrzegasz niektórych spraw – skomentował lakonicznie cały konflikt sam zainteresowany.

Dziś jednak wszyscy dostrzegają, jak poprzez własną głupotę Mahrez z siódmego najlepszego piłkarza na globie staje się siódmym wyborem transferowym Arsenalu. Jaka przyszłość czeka reprezentanta Algierii? Obecny trener Leicester Craig Shakespeare zapowiedział, iż piłkarz jest na sprzedaż, lecz jedynie do 11 sierpnia. Zegar tyka, a jedyną oficjalną ofertę wysłała do centralnej Anglii, AS Roma. Algierczyk odmówił, bo nawet nie rozważa gry w drużynie pokroju takiego klub jak Roma.

Czeka go więc kolejne 12 miesięcy spędzone w Leicester City. Wystarczająco dużo czasu aby przemyśleć czego oczekuje od samego siebie?

Źródło artykułu: