Trzecioligowca z miasta, które w czasach NRD nosiło wdzięczną nazwę Karl-Marx-Stadt, Bayern pokonał w pierwszej rundzie Pucharu Niemiec aż 5:0. Dwie bramki dla drużyny trenera Carlo Ancelottiego zdobył Robert Lewandowski, po jednej Kingsley Coman, Mats Hummels i Franck Ribery.
Polski napastnik gola na 1:0 zdobył po uderzeniu z rzutu wolnego. W swoim stylu zrobił przed strzałem kilka drobnych kroków i uderzył nad murem. Miał trochę szczęścia, bo piłka najpierw odbiła się od głowy jednego z rywali, a potem od ręki drugiego. Bramkarz Chemnitzer FC Kevin Kunz nie miał szans na skuteczną interwencję.
W drugiej połowie stały fragment gry na bramkę zamienił Franck Ribery. Francuski skrzydłowy zwykle nie ma okazji do wykonywania wolnych - przed nim w kolejce są Lewandowski, Arjen Robben i David Alaba. Tym razem Polaka nie było już na boisku, a Holender i Austriak pozwolili strzelać Ribery'emu. Ten popisał się pięknym uderzeniem i zdobył gola na 4:0.
Po tym trafieniu 34-letni pomocnik podbiegł do ławki rezerwowych i rzucił kilka słów w stronę kapitana reprezentacji Polski. Ten wstał, szeroko się uśmiechnął i serdecznie uściskał kolegę z drużyny. - Może gdzieś w treningu rozmawiali, dlaczego Lewandowski jest tak skuteczny z rzutów wolnych - mówił komentujący spotkanie dla TVP Maciej Iwański.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: karne pompki piłkarzy Barcelony
Wspólną radość Lewandowskiego i Ribery'ego odnotował oficjalny profil Bayernu na Twitterze. Wyglądało to tak:
Franck Ribéry celebrates his goal with Lewandowski #CFCFCB pic.twitter.com/iVizJg802V
— Bayern & Germany (@iMiaSanMia) 12 sierpnia 2017
Kto wie, może 81-krotny reprezentant Francji stwierdził, że nigdy nie jest za późno na naukę i postanowił podpatrywać, jak ze stojącej piłki uderza "Lewy". Jeśli tak, to jest pojętnym uczniem.