Z wolnego strzelili po jednym. Ribery zdobył bramkę i pobiegł do Lewandowskiego

Dwa z pięciu goli dla Bayernu w meczu Pucharu Niemiec z Chemnitzer FC padły po rzutach wolnych. Reakcja Francka Ribery'ego po bramce zdobytej w tym sposób pozwala sądzić, że Francuz mógł zacząć trenować takie uderzenia razem z Robertem Lewandowskim.

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
Franck Ribery i Robert Lewandowski PAP/EPA / PAP/EPA/CHRISTIAN BRUNA / Na zdjęciu: Franck Ribery i Robert Lewandowski

Trzecioligowca z miasta, które w czasach NRD nosiło wdzięczną nazwę Karl-Marx-Stadt, Bayern pokonał w pierwszej rundzie Pucharu Niemiec aż 5:0. Dwie bramki dla drużyny trenera Carlo Ancelottiego zdobył Robert Lewandowski, po jednej Kingsley Coman, Mats Hummels i Franck Ribery.

Polski napastnik gola na 1:0 zdobył po uderzeniu z rzutu wolnego. W swoim stylu zrobił przed strzałem kilka drobnych kroków i uderzył nad murem. Miał trochę szczęścia, bo piłka najpierw odbiła się od głowy jednego z rywali, a potem od ręki drugiego. Bramkarz Chemnitzer FC Kevin Kunz nie miał szans na skuteczną interwencję.

W drugiej połowie stały fragment gry na bramkę zamienił Franck Ribery. Francuski skrzydłowy zwykle nie ma okazji do wykonywania wolnych - przed nim w kolejce są Lewandowski, Arjen Robben i David Alaba. Tym razem Polaka nie było już na boisku, a Holender i Austriak pozwolili strzelać Ribery'emu. Ten popisał się pięknym uderzeniem i zdobył gola na 4:0.

Po tym trafieniu 34-letni pomocnik podbiegł do ławki rezerwowych i rzucił kilka słów w stronę kapitana reprezentacji Polski. Ten wstał, szeroko się uśmiechnął i serdecznie uściskał kolegę z drużyny. - Może gdzieś w treningu rozmawiali, dlaczego Lewandowski jest tak skuteczny z rzutów wolnych - mówił komentujący spotkanie dla TVP Maciej Iwański.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: karne pompki piłkarzy Barcelony

Wspólną radość Lewandowskiego i Ribery'ego odnotował oficjalny profil Bayernu na Twitterze. Wyglądało to tak:


Kto wie, może 81-krotny reprezentant Francji stwierdził, że nigdy nie jest za późno na naukę i postanowił podpatrywać, jak ze stojącej piłki uderza "Lewy". Jeśli tak, to jest pojętnym uczniem.

Czy Robert Lewandowski w sezonie 2017/2018 zostanie królem strzelców Bundesligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×