Pogoń Szczecin muru nie przebiła. "Rywale się nas obawiają"

Newspix / Krzysztof Cichomski / Na zdjęciu: Jakub Wawrzyniak (z lewej) i Adam Frączczak (z prawej)
Newspix / Krzysztof Cichomski / Na zdjęciu: Jakub Wawrzyniak (z lewej) i Adam Frączczak (z prawej)

W trzech meczach ligowych na własnym stadionie Pogoń Szczecin strzeliła tylko jednego gola z rzutu karnego. Rywale grają z nią defensywnie, choć jest dopiero na 15. miejscu w Lotto Ekstraklasie.

Pogoń Szczecin podjęła dotychczas Wisłę Kraków, Jagiellonię Białystok i Lechię Gdańsk. Zdobyła w tych trzech meczach punkt za bezbramkowy remis z zespołem z Trójmiasta. Pogoń Szczecin przeważała we wszystkich statystykach, ale gola gdańszczanom strzelić nie potrafiła.

- Byliśmy zaskoczeni ustawieniem Lechii. W poprzednim sezonie grała często z dwoma ofensywnymi pomocnikami, niezależnie czy u siebie czy na wyjeździe. Lechia chciała być przy piłce i kontrolować grę. W Szczecinie było z kolei widać, że rywale darzą nas szacunkiem i chcą przede wszystkim nie stracić gola. Z remisu mogą być zadowoleni. My mniej - opowiada Kamil Drygas, pomocnik Pogoni.

Piotr Nowak, trener Lechii, wystawił w jedenastce tylko trzech typowo ofensywnych piłkarzy. Kiedy Pogoń posiadała piłkę, musiała przedzierać się przez gęsto ustawionych dziesięciu rywali.

- Widocznie taki Lechia miała plan na mecz. Trochę się nas obawiała i dlatego tak się ustawiła. Momentami trudno było nam przedrzeć się przez obronę przeciwnika. Gra była niezła i możemy mieć podniesione głowy po tym meczu, choć remis nas nie zadowala - ocenia Adam Frączczak, napastnik Pogoni.

ZOBACZ WIDEO Piękne gole w Altach, Wiedniu i Grazu!

- Aż takiej ostrożności się nie spodziewałem - potwierdza bramkarz Łukasz Załuska. - To oznacza, że Lechia podeszła do nas z dużym respektem. Zagraliśmy dobrze i szkoda, że nie pokonaliśmy Dusana Kuciaka. To jeden z najlepszych bramkarzy w naszej lidze, potwierdził to kilkakrotnie i trzeba naprawdę dobrze strzelić, żeby go ominąć.

Pogoń chce jak najszybciej wydostać się ze strefy spadkowej w Lotto Ekstraklasie. Żeby zwyciężać potrzebuje goli. Na razie ani jednego nie strzelili napastnicy ze Szczecina, a Lechia dała pokaz jak wyłączyć z gry efektywnego dotychczas pomocnika Dawida Korta.

- Przed nami mecz z Arką. Jak z każdym przeciwnikiem, zagramy o zwycięstwo. Nie możemy się nikogo obawiać, bo jeżeli będziemy wychodzić na mecz z jakąkolwiek bojaźnią, to nasze spotkania będą wyglądać słabo. Musimy wierzyć w siebie i taktykę, którą nakreśla nam trener. To klucz do sukcesu w następnych kolejkach - zapowiada Frączczak.

Źródło artykułu: