Primera Division: Kompromitacja Realu / Incydent w Sewilli

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W niedzielę FC Barcelona ma szansę przybliżyć się do Realu Madryt na odległość pięciu punktów, gdyż Królewscy w sobotnim meczu przegrali po raz kolejny na wyjeździe z Deportivo La Coruna. Nieprzyjemny incydent mieliśmy w Sewilli, gdzie golkiper gości dostał butelką w głowę i mecz został przerwany.

W tym artykule dowiesz się o:

Znowu potwierdziło się, że Real Madryt, nawet kiedy jest mistrzem i liderem, nie potrafi pokonać na boisku El Riazor Deportivo La Coruna. Królewscy ostatni raz wygrali na tym obiekcie ok. 17 lat temu, a poprzednie pięć potyczek zawsze kończyły się zwycięstwami gospodarzy! Tym razem zawiodła praktycznie cała linia ofensywna i środek. Ataki przyjezdnych były przewidywalne i nie stanowiły większego zagrożenia dla golkipera Depor. Jedyną bramkę zdobył piłkarz Realu, ale Pepe zmylił własnego bramkarza i zaliczył samobója. W niedzielę FC Barcelona rozgrywa mecz z Almerią i ponownie ma szansę na zbliżenie się do lidera tabeli. Natomiast Deportivo przedłużyło swoją świetną serię (3 zwycięstwa i remis w ostatnich 4 kolejkach) i bardzo szybko wydostało się z przedostatniej lokaty.

Ekipa z Galicji traci już tylko dwa oczka do Valencii, która po raz kolejny zawiodła na własnym boisku. Nietoperze nie wygrali już 5. meczu z rzędu w lidze i niedługo mogą mieć bezpośredni kontakt ze strefą spadkową! Tym razem słabą dyspozycję Che wykorzystała Sevilla. Andaluzyjczycy od początku przycisnęli swoich rywali i po 22. minutach prowadzili 2:0 po bramkach Luisa Fabiano. Brazylijczyk ma już 22 trafienia na koncie i pewnie zmierza po tytuł króla strzelców.

Po raz kolejny nie popisał się jeden z kibiców Betisu Sevilla. W 71. minucie przy stanie 2:1 dla Athletic Bilbao "fan" rzucił butelką z wodą prosto w twarz golkipera Basków. Armando od razu zalał się krwią, a arbiter postanowił przerwać spotkanie. Bardzo dobrze zachowali się inni kibice, którzy od razu złapali rzucającego i przekazali go w ręce policji.

Koszmarnie wygląda sytuacja Realu Murcia. Beniaminek grał z jednym z rywali do walki o utrzymanie i musiał to spotkanie wygrać. Co prawda goście otworzyli wynik meczu, ale później wszystko toczyło sie po myśli Recreativo Huelva. Na dodatek od 68. minuty Murcia musiała grać w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Arzo.

Deportivo La Coruna - Real Madryt 1:0 (0:0)

1:0 - Pepe (sam.) 57'

Recreativo Huelva - Real Murcia 4:2 (1:1)

0:1 - Lucas 19'

1:1 - Pongolle 20'

2:1 - Ruben 59'

3:1 - Pongolle 72'

3:2 - Ivan (k.) 74'

4:2 - Marquitos 85'

Betis Sevilla - Athletic Bilbao 1:2 (1:1)

0:1 - Yeste 8'

1:1 - Gonzalez 35'

1:2 - Lopez (k.) 65'

Mecz przerwany w 71. minucie.

Valencia - Sevilla 1:2 (0:2)

0:1 - Fabiano 11'

0:2 - Fabiano 22'

1:2 - Albiol 90'

Kosowski znowu rezerwowym

Nie wiedzie się na razie Kamilowi Kosowskiemu w drugoligowym Cadiz. Polak ostatnio często rozpoczyna mecze z ławki rezerwowych i nie może przekonać do siebie trenera. Tym razem Kosa wszedł na boisko w 67. minucie, a jego ekipa wygrała z Poli Ejido 2:0. Znowu dwie bramki zdobył inny zimowy nabytek - Natalio. Ekipa z Kadyksu ma jednak małe szanse na awans do pierwszej ligi - traci 10 oczek do trzeciej lokaty, gwarantującej grę w Primera Division.

Cadiz - Poli Ejido 2:0 (1:0)

1:0 - Natalio 25'

2:0 - Natalio 84'

Źródło artykułu:
Komentarze (0)