Jeszcze niedawno Lech Poznań walczył nie tylko w Lotto Ekstraklasie, ale również w Lidze Europy i Pucharze Polski, a co za tym idzie grał co trzy dni. Nenad Bjelica nie miał więc czasu na solidną pracę z zespołem. Sytuacja zmieniła się, gdy lechici odpadli z pucharów.
- W tym tygodniu mieliśmy możliwość przeprowadzenia treningów, czego wcześniej nam brakowało. Dzięki temu możemy być lepsi. Mamy czas, aby korygować mankamenty, a wszystko co było dobre poprawiać, żeby robić to jeszcze lepiej. Nie jestem cudotwórcą, ale jak będziemy mieli możliwość trenowania, to będziemy osiągać dobre wyniki. Jestem w stu procentach pewien - mówi Nenad Bjelica.
Pierwszy dłuższy mikrocykl zaczął się jednak od dwóch dni wolnego. - Drużyna tego potrzebowała. Żeby grać na dobrym poziomie zespół musi trenować, regenerować się, spać i odpowiednio odżywiać. Automatyzmy wypracujemy, ale zawodnicy też potrzebują czasu na odpoczynek - tłumaczy Chorwat.
Do tej pory Nenad Bjelica często musiał dzielić zespół na dwie grupy. - Pierwszy raz mieliśmy możliwość trenowania całą drużyną. Zawodnicy byli z tego bardzo zadowoleni. Nowi zawodnicy poznają jak trenujemy. Wcześniej zawsze były dwie grupy. Jedna trenowała, a druga się regenerowała. Ten tydzień był bardzo pozytywny - kończy trener Kolejorza.
ZOBACZ WIDEO Michał Kucharczyk: Nie spuszczamy głów
trening i regeneracja kluczem do sukcesu
Ledwo zaczeli grać i już sie zmeczyli trener to ma poczucie humoru to co robili do tej pory