Kolejny reprezentant Polski ma kłopoty. Kamil Wilczek przyspawany do ławki rezerwowych

Trener Broendby Kopenhaga, Alexander Zorniger zdegradował Kamila Wilczka do roli rezerwowego. Jeśli w najbliższych tygodniach nic się nie zmieni, 29-letni napastnik podzieli los Grzegorza Krychowiaka i Bartosza Kapustki.

Maciej Kmita
Maciej Kmita
PAP / Maciej Kulczyński
W minionym sezonie Kamil Wilczek był ważnym ogniwem kopenhaskiego zespołu. Alexander Zorniger chętnie stawiał na Polaka, a ten był najlepszym asystentem (13) i drugim najlepszym strzelcem (19) drużyny. Większy udział w zdobyczy bramkowej Broendby miał jedynie Fin Teemu Pukki - autor 23 trafień i 10 asyst.

Dzięki świetnej grze w barwach dziesięciokrotnego mistrza Danii Wilczek wrócił do drużyny narodowej. Były król strzelców polskiej ekstraklasy (2014/2015) jest w hierarchii napastników za Robertem Lewandowskim, Arkadiuszem Milikiem i Łukaszem Teodorczykiem, ale Adam Nawałka zaprosił go na każde z pięciu poprzednich zgrupowań reprezentacji i wysłał mu też powołanie na wrześniowe spotkania el. MŚ 2018 z Danią i Kazachstanem.

Cierpliwość selekcjonera wobec Wilczka może się jednak szybko skończyć. Latem bowiem polski napastnik stracił status podstawowego zawodnika Broendby na rzecz Jana Klimenta. W minionym sezonie to Czech przegrywał z Wilczkiem rywalizację o miejsce w składzie, ale teraz role się odwróciły i to wypożyczony z VfB Stuttgart 24-latek jest partnerem Pukkiego w pierwszej linii.

Owszem, Wilczek wystąpił od pierwszej minuty w trzech z czterech meczów el. Ligi Europy, ale w spotkaniach duńskiej ekstraklasy jest skazany na ławkę rezerwowych. W trzech z sześciu rozegranych dotychczas spotkań ligowych w ogóle nie zagrał, a w pozostałych spędził na boisku łącznie raptem 24 minuty - najdłuższy jego występ trwał 18 minut, a dwa miały wymiar epizodyczny.

ZOBACZ WIDEO Milik odpalił! Zobacz skrót meczu Hellas - Napoli [ELEVEN SPORTS]

Trener Zorniger nie sięgnął po Polaka nawet podczas niedzielnego meczu z Aarhus GF (0:2), choć Broendby musiało odrabiać straty już od 13. minuty. Niemiecki szkoleniowiec wolał wprowadzić do gry dwóch pomocników niż Wilczka.

Jeśli jego status w Broendby się nie zmieni, Wilczek niebawem podzieli los Grzegorza Krychowiaka czy Bartosza Kapustki, którzy na własnej skórze przekonali się o tym, że Adam Nawałka bezwzględnie przestrzega swoich zasad i jeśli kandydat do gry w reprezentacji nie spełnia podstawowego kryterium, jakim są regularne występy w drużynie klubie, to traci miejsce w zespole narodowym.

Czy Kamil Wilczek powinien odejść z Broendby Kopenhaga?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×