Zaskakująca opinia szefa FC Barcelona. Drużyna może być lepsza bez Neymara

PAP/EPA / ANDREU DALMAU / Na zdjęciu: Piłkarze Barcelony przed pierwszym gwizdkiem arbitra
PAP/EPA / ANDREU DALMAU / Na zdjęciu: Piłkarze Barcelony przed pierwszym gwizdkiem arbitra

Neymar to bohater najgłośniejszego transferu w trakcie letniego okienka. Brazylijczyk zamienił FC Barcelona na Paris Saint-Germain. Zdaniem prezydenta katalońskiego klubu, może to sprawić, że drużyna będzie jeszcze lepsza.

W tym artykule dowiesz się o:

222 mln euro - tyle Paris Saint-Germain zapłacił za Neymara. Mimo straty gwiazdy prezydent FC Barcelona jest optymistą i wierzy w to, że w obecnym sezonie kataloński klub osiągnie znacznie więcej niż w poprzedniej kampanii. Blaugrana czyniła starania, by pozyskać Philippe'a Coutinho z Liverpool FC oraz Angela di Marię z PSG, ale obaj piłkarze nie zmienili pracodawców. Sprowadzono za to m.in. Ousmane Dembele i Paulinho.

Dembele ma wypełnić lukę po Neymarze na prawym skrzydle. 20-latek ma za sobą rok gry w Borussii Dortmund, gdzie jego talent się rozwinął. Barcelona chciała pozyskać Francuza już rok temu, ale dopiero teraz udało się dopiąć transfer.

- Nasz skład wygląda lepiej na prawej pomocy. Możemy liczyć na kontry. Sprzedaż Neymara rozbiła ofensywne trio, ale to nie był zły ruch. To było dla nas naprawdę dobre, ale miało to konsekwencje. To okazja do powrotu do tradycji, gdyż Barcelona zawsze miała silny środek pola - przyznał Josep Bartomeu.

Po odejściu Neymara klubowa kasa została zasilona potężną kwotą 222 mln euro. Część z tych pieniędzy została przeznaczona na inne inwestycje. - Odejście Neymara spowodowało zmiany i nasz skład nie będzie się już opierał na ofensywnym trio. Do tego mamy pieniądze. Zarobiliśmy 105 mln euro, a inwestycje w piłkę nożną ą dużo większe. To okazja, by z nowym menedżerem rozpocząć nowy projekt. Nie możemy być pesymistami. Możemy być lepsi bez Neymara - powiedział prezydent FC Barcelona.

Bartomeu krytycznie wypowiedział się o władzach Paris Saint-Germain i Manchesteru City, które wydają krocie na nowych piłkarzy. - Katar i Zjednoczone Emiraty Arabskie to dwa kraje, które są właścicielami klubów. Jeśli Bayern, Manchester United, REal czy Arsenal kupuje piłkarza, to wiesz, że pieniądze pochodzą z futbolu. Te dwa kluby zniekształcają rynek - ocenił szef katalońskiego klubu.

ZOBACZ WIDEO: Michał Kołodziejczyk: Musimy wiele poprawić. Emocje w grupie będą do końca

Komentarze (0)