Jeden gol Pogoni Szczecin przez 360 minut. "Nawet lider się przed nami broni"

PAP / Jan Dzban / Na zdjęciu: Piłkarze Pogoni Szczecin cieszą się z gola
PAP / Jan Dzban / Na zdjęciu: Piłkarze Pogoni Szczecin cieszą się z gola

Pogoń Szczecin strzeliła jednego gola w czterech meczach ligowych na własnym stadionie. Część odpowiedzialności przerzuca na rywali. - Nawet lider się przed nami broni. Zdziwiło mnie to - mówi Jakub Piotrowski.

Pogoń Szczecin rozpoczęła sezon w Lotto Ekstraklasie od porażki 1:2 z Wisłą Kraków. Jedynego gola z rzutu karnego strzelił wówczas Adam Gyurcso. Piłkarze obiecywali, że w następnych kolejkach będą skuteczniejsi, a stało się coś zupełnie odwrotnego. Po porażce 0:1 z Jagiellonią Białystok zremisowali bezbramkowo z Lechią Gdańsk i Lechem Poznań.

- Nie wygraliśmy jeszcze meczu u siebie, a powinniśmy zdobywać na swoim terenie większość punktów. Irytuje mnie to, pewnie tak samo jak wszystkich, którzy przychodzą na stadion - mówi Dariusz Formella, skrzydłowy Pogoni Szczecin.

- Mieliśmy sporo sytuacji podbramkowych, ale nie były one tak klarowne jak być powinny. Problemem jest to, że my piłkarze ofensywni stwarzamy za mało szans napastnikom. Byliśmy lepsi od Lecha, mogliśmy wygrać, a pozostaje szanować punkt - dodaje Formella.

Podopieczni Macieja Skorży są świadomi, że ich atak pozycyjny nie przynosi efektu. Część odpowiedzialności przerzucają na rywali. Tylko Wisła grała momentami ofensywnie w Szczecinie. Lech stworzył jedną sytuację podbramkową, oddał trzy razy mniej strzałów niż Pogoń. Priorytetem dla podopiecznych Nenada Bjelicy było nie stracić gola.

ZOBACZ WIDEO Niespodzianka w Hoffenheim, niewykorzystane szanse Lewandowskiego - zobacz skrót meczu TSG 1899 Hoffenheim - Bayern Monachium [ZDJĘCIA ELEVEN]

- Nawet lider się przed nami broni. Zdziwiło mnie to - mówi pomocnik Jakub Piotrowski. - To samo zrobiła wcześniej Lechia. To oznacza, że nawet najsilniejsze drużyny czują wobec nas respekt i wiedzą, że na własnym stadionie potrafimy być groźni. Musimy tylko poprawić skuteczność, bo z nią mamy największy problem.

Pogoń ma dwa punkty przewagi nad strefą spadkową w Lotto Ekstraklasie. Wszystkie kluby, które podejmowała od początku sezonu, są wyżej w tabeli
.
- Lech jest liderem, a przed meczem wziąłby remis w ciemno. Nie chciał atakować. Wcześniej była u nas Lechia i zagrała jeszcze bardziej defensywnie. Drużyny przyjeżdżają z takim nastawieniem i musimy do tego przywyknąć, bo mało kto będzie otwierać się w Szczecinie - podsumowuje Dawid Kort.

Kolejnym przeciwnikiem, którego podejmie Pogoń, będzie Górnik Zabrze. Przed tym meczem zagra na wyjeździe z Wisłą Płock oraz Drutex-Bytovią.

Komentarze (0)