Angielskie media cały czas poświęcają miejsce sprawie sprzed kilkunastu dni. Wayne Rooney w czasie ligowej przerwy i pod nieobecność żony spędził upojny czas w barze, gdzie flirtował z nowo poznaną kobietą, a na koniec został aresztowany za jazdę pod wpływem alkoholu.
Rooney został zatrzymany, gdy prowadził VW Beetle należącego do siedzącej obok Laury Simpson, bo tak nazywa się owa nieznajoma. Kobieta wykorzystała swoje pięć minut sławy. Opowiedziała o zalotach ze strony byłego reprezentanta Anglii, jak również przyznała, że piłkarz prawdopodobnie skończyłby w jej łóżku.
Menedżer Evertonu Ronald Koeman był rozczarowany postawą doświadczonego zawodnika. 31-letni Rooney miał dostać solidną reprymendę od trenera. Złość Koemana i tak była niczym w porównaniu z wściekłością Coleen Rooney. Żona piłkarza dowiedziała się o całej sprawie w czasie wypoczynku na Majorce. Spodziewająca się czwartego dziecka kobieta przerwała wakacje i razem z synami wróciła do Anglii.
"Spędziła czas ze swoimi rodzicami. Zastanawiała się, co zrobić, ale w tym momencie uważa, że to koniec. Ma tego dość, poczuła się upokorzona i chce odejść" - pisał "The Sun" cytujący swojego informatora. Zrozpaczona kobieta przestała też nosić obrączkę i pierścionek zaręczynowy.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: tak gra Messi. Internauci są podejrzliwi
"Miała tylko 12 lat, kiedy poznała Wayne'a w szkole i tylko 16, kiedy zaczęli się spotykać. Liczyła na długie, szczęśliwe i zgrane małżeństwo" - czytamy. Dziennik uważa, że Coleen może wrócić do męża. Zawsze wracała, choć lista wybryków piłkarza z każdym rokiem się powiększa.
Przy okazji ostatniego wyskoku przypomniano te wcześniejsze. W 2004 roku piłkarz spędził noc z 48-letnią prostytutką Patricią Tierney, która w tym czasie była już babcią. W tym samym roku wyszły na jaw inne ekscesy z prostytutkami - 21-letnią Charlotte Glover, której zapłacił 140 funtów i na pamiątkę zostawił autograf, a także 37-letnią Giną McCarrick, z którą za opłatą 45 funtów spędził czas w jednym z domów publicznych w Liverpoolu. Kamery przemysłowe zarejestrowały dziesięć innych wizyt piłkarza w domu uciech.
Mimo wyskoków, Coleen wybaczyła swojemu wybrankowi, a w 2008 roku wyszła za niego za mąż. Wayne, mimo bycia reprezentantem kraju, nie prowadził się odpowiednio. Był przyłapywany zarówno z papierosem w ręku, jak i po spożyciu alkoholu. Zdjęcia lotem błyskawicy trafiały na czołówki brytyjskich gazet.
- Rooney mógł być piłkarzem klasy światowej, ale porównajcie jego mentalność do mentalności Cristiano Ronaldo. Różne bieguny. Dlaczego Ronaldo mógł tyle osiągnąć? Widzieliście jak Wayne Rooney pali? Czy prowadził się właściwie? - pyta retorycznie były piłkarz Manchesteru City Joey Barton.
Większość mediów uważa, że Coleen nie opuści Rooneya. I głównym powodem nie są kwestie finansowe (majątek piłkarza szacuje się na 80 mln funtów), ale dobro dzieci i przekonania religijne. "Kocha go, ale przede wszystkim kocha rodzinę. Przez większość czasu Wayne jest dobrym mężem. Kilka lat temu po jednym z jego alkoholowych wybryków zrobiła mu duży wykład i zapytała, czy chce słuchać tego codziennie. Przyznała, że rozwód nie jest tym, o czym chciałaby myśleć" - powiedział informator "The Sun".
Wayne i Coleen Rooney mają trzech synów - siedmioletniego Kaia, czeroletniego Klaya i urodzonego w styczniu 2016 roku Kita. Niedawno małżonka piłkarza Evertonu poinformowała, że spodziewa się kolejnego dziecka.
Były reprezentant Anglii po raz kolejny wpadł w tarapaty. Wszystko wskazuje na to, że ponownie spadnie na cztery łapy, a jego małżeństwo przetrwa kolejną burzę. Rooney powinien być wdzięczny, że ma u boku Coleen. Bez niej mógłby pójść drogą innych brytyjskich piłkarzy, którzy nie mieli takiego oparcia i mimo wspaniałej kariery przegrali z prozą codziennego życia.