Burza w Sandecji Nowy Sącz. Pracownicy klubu skonfliktowani z trenerem Radosławem Mroczkowskim

PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: Radosław Mroczkowski
PAP / Artur Reszko / Na zdjęciu: Radosław Mroczkowski

Zanosi się na niemałą awanturę w Sandecji Nowy Sącz. Trener Radosław Mroczkowski popadł w poważny konflikt z kilkoma osobami w klubie, a rzecznik prasowy wystosował nawet oficjalną skargę do prezesa.

WP SportoweFakty dotarły do dokumentu, w którym odpowiedzialny za kontakty z mediami Marcin Rogowski zwrócił się do prezesa Grzegorza Haslika z wnioskiem o interwencję. Powód? 1 sierpnia "trener Radosław Mroczkowski w sposób niewybredny, a pisząc wprost wręcz chamski" miał komentować pracę rzecznika prasowego.

Incydent miał miejsce na oczach całej drużyny, pracowników klubowej telewizji, a także ekipy Canal+, która tego samego dnia nagrywała w Nowym Sączu odcinek "Turbokozaka" z udziałem Macieja Korzyma.

Problemy mają związek z głośną już sprawą testów w Sandecji Freddy'ego Adu. To niedoszła gwiazda światowego futbolu, debiutował w Major League Soccer w wieku niespełna 15 lat i jeszcze zanim je skończył, zdążył już zdobyć pierwszego gola. Później trafił nawet do kadry USA, interesowały się nim wielkie europejskie kluby, ale ostatecznie jego kariera się załamała.

Rogowski otrzymał polecenie odebrania zawodnika z lotniska i przywiezienia go na trening. Radosław Mroczkowski utrzymywał, że o planach sprawdzania 28-latka nie miał pojęcia i dlatego nie chciał ich realizować. Fakt, że akurat rzecznik prasowy - na polecenie pionu sportowego - przywiózł go do klubu bardzo się trenerowi nie spodobał i od tamtego czasu Rogowski nie ma z nim łatwego życia.

ZOBACZ WIDEO Romeo Jozak: Bóg dał mi umiejętności przywódcze. Mam mocny charakter

Toksyczna atmosfera trwa od wielu tygodni, a Rogowski czuje się przez szkoleniowca ostentacyjnie lekceważony i poniżany. Trener przestał się z nim witać, celowo go ignoruje - nawet w obecności innych osób, co jest dla nich wyjątkowo niekomfortowe. Mroczkowski miał nawet próbować doprowadzić do zwolnienia rzecznika. "Taka bezczelna, niekulturalna forma komunikowania się trenera z moją osobą jest już zresztą normą" - podkreślił Rogowski w piśmie skierowanym do Haslika.

Wcześniej opiekun Sandecji otwarcie wyrażał niechęć do dyrektora sportowego beniaminka Lotto Ekstraklasy, Arkadiusza Aleksandra. Ten ma jednak silną pozycję w klubie, jest szanowany w nowosądeckim środowisku i Mroczkowski szybko się przekonał, że tej wojny by nie wygrał. W przypadku Rogowskiego układ sił mógłby być inny.

Jak ustaliły WP SportoweFakty, atmosfera w klubie jest daleka od ideału. Szkoleniowiec ma fatalne stosunki nie tylko z rzecznikiem, ale też wieloma innymi pracownikami. Próbuje wpływać na wszystkie, nawet najdrobniejsze sprawy, takie jak godzina koszenia trawy na boiskach czy termin podpisywania dokumentów.

Co będzie dalej? Pracownicy skonfliktowani z Mroczkowskim zamierzają wkrótce podjąć bardziej zdecydowane kroki. Oprócz władz klubu chcą też zwrócić się o interwencję do prezydenta Nowego Sącza, Ryszarda Nowaka (akcje klubu w stu procentach należą do miasta). Wcześniej było to niemożliwe, bo prezydent długo przebywał na urlopie. Powrócił jednak do pracy w trwającym tygodniu.

Źródło artykułu: