Były selekcjoner reprezentacji Włoch i wicemistrz świata z 1994 roku ma największe pretensje do rozjemcy tego spotkania - pana Marco di Bello. Aż do 77. minuty miejscowi utrzymywali znakomity rezultat 1:0, lecz arbiter podjął kontrowersyjną decyzję o rzucie karnym po rzekomym faulu Ibrahimy Mbaye na Ederze, posiłkując się dwukrotnie systemem wideo-weryfikacji. Wyrównującego gola dla Nerazzurri zdobył Mauro Icardi.
- Nie przyznaje się rzutów karnych z powodu pecha. Na początku akcji doskonale widać jak Mbaye traci równowagę i upada, ale nie pociąga Edera, a piłka leci w zupełnie innym kierunku. Mam tylko gorącą nadzieję, że gdyby podobna sytuacja zdarzyła się w meczu Juventusu, Romy, Milanu czy Napoli, sędzia podjąłby identyczną decyzję - skomentował szkoleniowiec gospodarzy.
- Z naszej perspektywy mogę powiedzieć wprost - czujemy się oszukani. Moi zawodnicy zagrali dziś świetne spotkanie, pełne jakości i intensywności. Taka gra prędzej czy później przyniesie nam trzy punkty - dodał Roberto Donadoni.
Co zrozumiałe, z przerwanej passy czterech zwycięstw niespecjalnie cieszył się trener Interu Luciano Spalletti. - Próbowaliśmy przebijać się środkiem pola, lecz rywal stosował bardzo mocny pressing, który skutecznie wybił nas z uderzenia. Nie da się ukryć, że powinniśmy znacznie szybciej operować piłką. W drugiej połowie nasza gra uległa poprawie, lecz jednocześnie zbyt łatwo traciliśmy futbolówkę.
Spaletti odpowiedział również na zarzuty trenera gospodarzy - Donadoni twierdzi, że jego drużyna została oszukana? Uważam, że to spore nadużycie. Wcale bym się nie zdziwił gdyby Bologna wygrała, lecz nie należy rozpatrywać końcowego wyniku w kategoriach skandalu. Uważam, że my jako Inter powinniśmy zagrać znacznie lepiej.
ZOBACZ WIDEO Serie A: istna demolka, Napoli nie miało litości! Zobacz skrót meczu z Benevento [ZDJĘCIA ELEVEN]
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)