Ambitny plan Śląska. Mecze we Wrocławiu ma oglądać z trybun 30 tys. widzów

W ostatnich latach Śląsk borykał się z zawstydzająco niską frekwencją. Wreszcie jednak nastąpiła poprawa, a prezes klubu ma w tej materii bardzo ambitne plany.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
kibice Śląska Wrocław WP SportoweFakty / Dawid Gaszyński / kibice Śląska Wrocław
W dwóch minionych sezonach na trybunach wrocławskiego obiektu zasiadało średnio mniej niż 10 tys. widzów, co sprawiało przygnębiające wrażenie, bo przecież mieści on aż 45 tys. osób.

W edycji 2017/2018 frekwencja znacznie się poprawiła (to teraz ponad 14 tys. kibiców na jedno spotkanie), lecz sternik Śląska Michał Bobowiec podkreśla, że to ma być dopiero początek. - Zauważamy ten wzrost, ale nie spoczywamy na laurach. Obecny wynik mnie nie zadowala. Jak będziemy mieli na meczach 30 tysięcy ludzi, to powiem, że jest OK - przyznał na łamach Przeglądu Sportowego.

Pieniądze ze sprzedaży biletów są wrocławskiemu klubowi niezwykle potrzebne. Planowane wydatki na całe rozgrywki to ok. 30 mln zł, a budżet jest mocno napięty.

Na piątkowym pojedynku 10. kolejki Lotto Ekstraklasy z Lechem Poznań władze Śląska spodziewają się ok. 20 tys. widzów.

ZOBACZ WIDEO Kasper Hamalainen: Nowy trener zmienia stopniowo
Czy Śląskowi uda się w obecnym sezonie przekroczyć granicę 30 tys. widzów na jednym meczu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×