Koen Casteels "nie bierze jeńców". Bramkarz Wolfsburga staranował Roberta Lewandowskiego

Getty Images / Martin Rose / Staff / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Martin Rose / Staff / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Robert Lewandowski na własnej skórze przekonał się, że Koen Casteels to bramkarz, który "nie bierze jeńców". Tydzień temu gracz VfL Wolfsburg złamał nos i szczękę Christianowi Gentnerowi, teraz staranował polskiego napastnika Bayernu Monachium.

W 60. minucie spotkania szóstej kolejki Bundesligi, które dość niespodziewanie zakończyło się remisem 2:2, Casteels próbował wypiąstkować piłkę, o którą w powietrzu walczył Lewandowski. Belg zdołał odbić futbolówkę, ale przy okazji trafił pięściami w głowę kapitana naszej reprezentacji.

Polak przez dłuższą chwilę nie podnosił się z murawy. Widać było, że jest lekko oszołomiony. Na szczęście w końcu doszedł do siebie i interwencja lekarzy nie była konieczna.

Koen Casteels taranuje Roberta Lewandowskiego w meczu Bayern - Wolfsburg. Źródło: Eleven Sports
Koen Casteels taranuje Roberta Lewandowskiego w meczu Bayern - Wolfsburg. Źródło: Eleven Sports

Mimo wszystko Casteels powinien przemyśleć swoje zachowanie w bramce - zawodnik występujący na tej pozycji powinien być zdecydowany w swoich interwencjach, ale też znać granice i szanować zdrowie rywali. Tymczasem 25-letni gracz "Wilków" w drugim kolejnym meczu ligowym interweniuje z dużą agresją i temu zdrowiu zagraża.

Lewandowskiemu nic się nie stało, ale już poprzednia "ofiara" Casteelsa, Christian Gentner z VfB Stuttgart, miała mniej szczęścia. Kapitan VfB otrzymał od Belga cios kolanem w głowę. Upadł, zaczął dławić się własnym językiem, a potem krwawić z ust i nosa. W szpitalu zdiagnozowano u niego wstrząśnienie mózgu, złamanie oczodołu, nosa i górnej szczęki. 32-letni pomocnik w rundzie jesiennej najprawdopodobniej już nie zagra.

Incydent sprzed tygodnia wzbudził w Niemczech spore kontrowersje, ponieważ sędzia Guido Winkmann nie przerwał gry, nie zdecydował się też skorzystać z systemu VAR, by sprawdzić, czy Casteels faulował. Szef sędziów niemieckiej federacji Helmut Krug, przekazał, że Winkmann uznał sytuację za nieszczęśliwe zderzenie i w jego opinii Casteels był zainteresowany tylko piłką, a Gentnera po prostu nie widział.

Lewandowski podobnych urazów (złamana górna szczęka, nos i wstrząśnienie mózgu) doznał w kwietniu 2015 roku, gdy w meczu półfinału Pucharu Niemiec zderzył się ze swoim byłym kolegą z Borussii Dortmund, Mitchellem Langerakiem. Potem przez pewien czas grał w specjalnej masce chroniącej twarz.

ZOBACZ WIDEO Mocny Bayern, niezawodny "Lewy" - zobacz skrót meczu Schalke 04 - Bayern Monachium [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (4)
avatar
Cezary Fonfara
23.09.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
taka jest bundesliga.beznadziejni sędziowie pozwalają na brutalna gre 
avatar
Wiesiek23
23.09.2017
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Czy nie ma w bundeslidze odpowiedniego goscia zeby wyslac chama na jakis czas do szpitala ???? 
avatar
Freudysta
23.09.2017
Zgłoś do moderacji
2
4
Odpowiedz
Kogoś poniosło chyba przy tym artykule. Bramkarz w swoim polu jest nietykalny, a jeśli Lewandowski tego nie rozumie to jego problem. Ewidentny faul Lewandowskiego w tej sytuacji, nie miał prawa Czytaj całość
avatar
Edwardo Spor
22.09.2017
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Oj doczeka sie riposty ten bramkarz ,mam nadzieje ze odpocznie od pilki tylko pare miesiecy ,chyba wszyscy w bundeslidze widza ze zasluguje na slona kare fizyczna !