Damian Kądzior: Nie ma rzeczy niemożliwych. Dla takich chwil warto żyć!

WP SportoweFakty / Roksana Bibiela / Na zdjęciu: Damian Kądzior
WP SportoweFakty / Roksana Bibiela / Na zdjęciu: Damian Kądzior

- Czuję wielką satysfakcję i duma mnie rozpiera. Dla takich chwil gra się w piłkę, dla takich warto żyć! - mówi o powołaniu do reprezentacji Polski Damian Kądzior z Górnika Zabrze.

Jeszcze cztery miesiące temu 25-letni skrzydłowy występował w I-ligowych Wigrach Suwałki, a teraz po raz pierwszy w karierze weźmie udział w zgrupowaniu reprezentacji Polski. Mało tego, najprawdopodobniej uda się na nie jako czołowy zawodnik lidera Lotto Ekstraklasy! Wysyłając powołanie właśnie Damianowi Kądziorowi, Adam Nawałka zaskoczył środowisko piłkarskie. Ba, nominacji nie spodziewał się nawet sam zawodnik.

- Nie będę ukrywał, że to było zaskoczenie. To jednak równocześnie duże wyróżnienie, że selekcjoner dostrzegł mnie, choć rozegrałem w ekstraklasie ledwie dziesięć spotkań. Być może trener zwrócił na mnie uwagę już wcześniej, kiedy grałem w Wigrach? Nie znam kulisów, ale nie pozostaje mi nic innego, jak cieszyć się z tego. To powód do dumy nie tylko dla mnie, ale też dla całego Górnika - mówi WP SportoweFakty świeżo upieczony kadrowicz.

Z myślą o powołaniu Kądzior mógł się jednak oswajać już od kilku dni. - Trener Brosz dawał mi do zrozumienia, że selekcjoner się mną zainteresował, a w czwartek rozmawiałem z samym trenerem Nawałką. W piątek po treningu "kiero" przyniósł nam już oficjalną informację - tłumaczy piłkarz 14-krotnych mistrzów Polski.

Przed laty skrzydłowy Górnika był uznawany za jednego z najzdolniejszych zawodników Jagiellonii Białystok. Sięgnął z klubem po mistrzostwo Polski U-19, a kiedy miał 20 lat, zadebiutował w ekstraklasie. W najwyższej lidze jednak się nie zadomowił. Z Jagiellonii był wypożyczany do II-ligowego Motoru Lublin i I-ligowych Dolcanu Ząbki i Wigier Suwałki. Do ekstraklasy wrócił dopiero w lipcu tego roku, jako najlepszy zawodnik Nice I ligi. Jego bilans w poprzednim sezonie był imponujący: to 16 bramek i 17 asyst w 39 występach w barwach Wigier.

ZOBACZ WIDEO FC Barcelona znów wygrywa. Pomogły dwa "swojaki". Zobacz skrót meczu z Girona [ZDJĘCIA ELEVEN]

- Powołanie do reprezentacji to spełnienie marzeń każdego, kto gra w piłkę. To też bodziec do dalszej pracy i niejako nagroda za poświęcenie. Choć czasem miałem pod górkę, to nie poddawałem się. Ciężka praca zawsze przynosi efekty. To jedyna droga do sukcesu - podkreśla Kądzior, dodając: - Powołania do reprezentacji nie traktowałem jednak tylko jako marzenia, ale też jako realny cel. Jestem ambitnym człowiekiem i tak zostałem wychowany, że stawiam przed sobą cele. Może ich osiągnięcie jest odłożone w czasie, ale pokorą i ciężką robotę powoli je realizuję. Nie sądziłem, że powołanie przyjdzie tak szybko, ale na pewno się tego nie przestraszyłem. Czuję wielką satysfakcję i duma mnie rozpiera. Dla takich chwil gra się w piłkę, dla takich warto żyć! Teraz wiem, że nie ma rzeczy niemożliwych - pracą i konsekwencją można dużo osiągnąć.

Kądzior broni dziś barw Górnika, ale w czerwcu wydawało się, że z Wigier przeniesie się do Cracovii. 13 czerwca krakowski klub ogłosił nawet, że porozumiał się z piłkarzem w sprawie warunków czteroletniego kontraktu, który miał wejść w życie po przeprowadzeniu badań medycznych. Transfer nie został jednak sfinalizowany, bo gdy Pasy zwolniły Jacka Zielińskiego, który był orędownikiem sprowadzenia Kądziora, zawodnik obawiał się, że zespół przejmie Michał Probierz, który przed lat odstawił go na boczny tor w Jagiellonii i nie jest wielkim fanem jego talentu. Zamiast na Kałuży 1 trafił na Roosevelta 81, a Górnik okazał się być trampoliną do reprezentacji.

- Już chyba siedemnasty raz jestem pytany o Cracovię i trenera Probierza. Proszę, nie nazywajcie mnie "wyrzutem sumienia trenera Probierza". Szanuję trenera Probierza tak jak każdego szkoleniowca, z którym pracowałem. Po prostu nie widział we mnie potencjału i nigdy nie byłem za to na niego zły. Jeden trener widzi coś w zawodniku, a drugi nie - to normalne. Nigdy nie powiem złego słowa na trenera Probierza. Pan Bóg tak tym pokierował, że nie trafiłem do Cracovii - widocznie tak musiało być i fajnie na tym wyszedłem. A na trenera Probierza nigdy nie powiem złego słowa - podkreśla Kądzior.

Źródło artykułu: