Lech - Legia: mistrz Polski rozbity w Poznaniu! Wielki triumf Kolejorza!

Tak słabej Legii dawno nie widziano! Mistrz Polski poległ w klasyku z Lechem Poznań aż 0:3, prezentując beznadziejny futbol. Po ostatnich marnych występach, kapitalne odrodzenie zaliczył natomiast Kolejorz!

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Na zdjęciu Darko Jevtić (P) i Michał Pazdan (L) PAP / PAP/Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu Darko Jevtić (P) i Michał Pazdan (L)
Wielu przewidywało, że niedzielny hit nie dostarczy wielkich emocji, a jedynej szansy na inny scenariusz upatrywano w szybkiej bramce dla którejś z drużyn. Padła ona już w 12. minucie i była efektem bardzo dobrego początku w wykonaniu lechitów. Gospodarze ruszyli do ataku i zaskoczyli mistrza Polski, który chyba nie zakładał takiego naporu rywala i momentami rozpaczliwie wybijał piłkę z własnego pola karnego. Właśnie w takiej sytuacji z prawego skrzydła dośrodkował Robert Gumny, a Maciej Gajos perfekcyjnie dołożył głowę i pokonał Arkadiusza Malarza uderzeniem przy dalszym słupku.

Sporo sobie obiecywano po powrocie kapitana poznaniaków (pauzował ostatnio przez trzy kolejki za czerwoną kartkę, którą otrzymał w pojedynku z Arką Gdynia) i ta nadzieje nie okazały się bezpodstawne.

Podopieczni Romeo Jozaka dali się niesamowicie stłamsić, a gdy już dostali zimny prysznic, nie mieli żadnego pomysłu na odpowiedź. Grali bezbarwnie i nie stwarzali najmniejszego zagrożenia pod bramką Matusa Putnocky'ego. Przede wszystkim jednak sprawiali wrażenie mocno wystraszonych, a to już zaskakiwało, bo przecież Legia wygrała pięć ostatnich ligowych spotkań z Lechem i wydawało się, że to ona ma znacznie większy komfort psychiczny.

Czas mijał, mistrz Polski nadal spał, a gospodarze w 38. minucie zadali drugi cios. Tym razem zdecydował znakomicie rozegrany stały fragment. Z rzutu rożnego idealnie dośrodkował Darko Jevtić, a nie do obrony, przy słupku główkował Łukasz Trałka.

ZOBACZ WIDEO Sampdoria rozbita. Debiut Dawida Kownackiego w koszmarnym meczu. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]


Zatrważająco układał się dla legionistów niedzielny hit, ale mimo że w końcówce pierwszej części udało im się jeszcze postraszyć rywala po rzucie rożnym (piłkę z linii bramkowej wybijał Rafał Janicki), to wynik 2:0 w pełni oddawał przebieg rywalizacji.

W przerwie Romeo Jozak dokonał pierwszej roszady i posłał do boju Guilherme. Tego dnia jednak do zmiany nadawała się zdecydowana większość jego podopiecznych i jedna korekta w składzie nic nie wniosła. Zespół z Warszawy nie miał pomysłu ani siły przebicia i Putnocky wciąż był praktycznie bezrobotny.

W 65. minucie wszystko było już definitywnie jasne, bo na tablicy wyników zrobiło się 3:0. To była świetna kontra, w której błysnął Nicki Bille Nielsen (dotąd najsłabsze ogniwo w drużynie ze stolicy Wielkopolski). Duńczyk podał w tempo do Macieja Makuszewskiego, ten z łatwością wyprzedził Thibaulta Moulina i w sytuacji sam na sam pokonał Malarza płaskim uderzeniem.

W tym momencie trybuny opuścił prezes Legii Dariusz Mioduski, a kibicom z Poznania wciąż było mało. "Jeszcze jeden, jeszcze jeden" - krzyczeli, bo zarówno oni, jak i piłkarze Kolejorza na boisku doskonale widzieli, jak beznadziejnie dysponowany był w niedzielę w mistrz Polski.

W samej końcówce goście mieli jeszcze nadzieję na bramkę honorową, bo Szymon Marciniak podyktował dla nich rzut karny za faul Lasse Nielsena na Dominiku Nagym. Ta decyzja po wideoweryfikacji została jednak cofnięta i Guilherme, który już ustawił piłkę na "wapnie", musiał się obejść smakiem.

Znakomity występ poznaniaków przyniósł im efektowny triumf 3:0 i 2. miejsce w tabeli ze stratą jednego punktu do liderującego Górnika Zabrze. Sytuacja Legii jest natomiast fatalna. Obrońca tytułu plasuje się dopiero na 8. pozycji!

Lech Poznań - Legia Warszawa 3:0 (2:0)
1:0 - Maciej Gajos 12'
2:0 - Łukasz Trałka 38'
3:0 - Maciej Makuszewski 65'

Składy:

Lech Poznań: Matus Putnocky - Robert Gumny, Rafał Janicki, Lasse Nielsen, Emir Dilaver, Łukasz Trałka, Maciej Gajos, Maciej Makuszewski, Darko Jevtić (88' Radosław Majewski), Mario Situm (22' Mihai Radut), Nicki Bille Nielsen (70' Christian Gytkjaer).

Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Łukasz Broź, Maciej Dąbrowski, Michał Pazdan, Adam Hlousek, Michał Kopczyński (79' Tomasz Jodłowiec), Thibault Moulin, Dominik Nagy, Kasper Hamalainen, Michał Kucharczyk (46' Guilherme), Armando Sadiku (64' Jarosław Niezgoda).

Żółte kartki: Emir Dilaver, Nicki Bille Nielsen, Maciej Makuszewski (Lech Poznań) oraz Michał Kopczyński, Guilherme, Maciej Dąbrowski (Legia Warszawa).

Sędzia: Szymon Marciniak (Płock).

Widzów: 36 829.

Czy Legia Warszawa zakończy 2017 rok na podium?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×