O incydencie poinformował portal sport.pl. Wszystko wskazuje na to, że atak na prezydenta miał charakter polityczny. Jak utrzymuje on sam, chodzi o jego zaangażowanie w sprawie przyjęcia uchodźców.
- Niestety, obserwujemy nasilenie zachowań ksenofobicznych i pewne przyzwolenie rządzących na takie zachowania - mówi nam Jacek Karnowski.
Grupka około 30 kibiców zaczęła śpiewać: "Cała Polska śpiewa z nami, wyp... z uchodźcami". Za chwilę zwrócili się w stronę prezydenta Sopotu i kazali mu opuścić trybunę. Doszło do ostrej wymiany zdań.
- Wstawił się za mną profesor ASP w Gdańsku i został poszarpany przez tych ludzi - relacjonuje Karnowski. Spór załagodzili miejscowi policjanci.
- Poprosili naszą, 10-osobową grupę o przejście do innego sektora. Razem z nami przeniosła się część innych fanów - mówi.
Zaznacza, że dla niego sprawa jest sporym zaskoczeniem, bo na meczach kadry narodowej zawsze był bardzo dobry klimat i poszanowanie między kibicami, bez względu na kluby, które reprezentowali.
- Przed spotkaniem trochę obawialiśmy się Ormian, którzy są znani ze swoich temperamentów. Tymczasem doszło do tego, że miejscowa policja musiała interweniować przy starciach pomiędzy polskimi kibicami, co jest dość przykre - mówi Karnowski, zaznaczając, że incydent z jego udziałem nie był jedynym na trybunach.
ZOBACZ WIDEO: Michał Kołodziejczyk: Miejsce reprezentacji Polski jest wśród największych drużyn na świecie