Niezadowolony Bartosz Kapustka. "Nie możemy sobie pozwalać na takie głupie błędy"

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Bartosz Kapustka
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara / Na zdjęciu: Bartosz Kapustka

W piątek w Łodzi padło wiele bramek, ale końcowy rezultat ma prawo nie satysfakcjonować młodych polskich piłkarzy. Niezadowolony po meczu z Finlandią w eliminacjach do mistrzostw Europy (3:3) był m.in. Bartosz Kapustka.

Podopieczni Czesława Michniewicza obejmowali prowadzenie dwa razy - w 7. i 71. minucie, ale nie cieszyli się nim zbyt długo, bo Finowie odpowiadali trafieniami na 1:1 w 8. minucie, a na 3:3 w 76. minucie.

- Nie wiem, z czego to wynikało. Na pewno nie możemy sobie pozwolić na to, że tracimy gola kilka minut po tym, jak go zdobywamy - przyznał po spotkaniu Bartosz Kapustka - Może wynika to z tego, że jesteśmy kadrą U-21 i brakuje nam jeszcze ogrania? Z drugiej strony każdy z nas gra już trochę w piłkę, czy to w Polsce, czy za granicą i nie możemy pozwolić sobie na takie głupie błędy - dodał reprezentant Polski.

Nie ma wątpliwości, że taki rezultat z Finami, którzy w pierwszej kolejce eliminacji zaledwie zremisowali z Wyspami Owczymi, traktowany jest bardziej jako strata dwóch punktów aniżeli zdobycie jednego.

- Trochę było w tym wszystkim sinusoidy. Raz goniliśmy wynik, raz wygrywaliśmy. Musimy szanować ten jeden punkt, choć byliśmy faworytem tego spotkania. Wcześniej założyliśmy sobie, że musimy wygrać. Szkoda tylko, że teraz takie rozpamiętywanie nic nie da - powiedział pomocnik SC Freiburg.

ZOBACZ WIDEO: Dariusz Tuzimek: Robert Lewandowski to piłkarz wszechczasów. Mamy herosa!

Piłkarzom obu ekip z pewnością nie pomagała nawierzchnia na stadionie przy al. Piłsudskiego w Łodzi. To jednak efekt intensywnych opadów deszczu, które przechodziły w ostatnim czasie nad całą Polską.

- Warunku nie były łatwe. Teraz nie ma co narzekać, ale czasami piłka płatała figle. Mnie też kilka razy została pod nogą. Jednak murawa była taka sama dla nas, jak i  dla Finlandii. Wiemy, że ludzie odpowiedzialni za nią musieli włożyć bardzo dużo pracy, aby przygotować ją do gry. Na czwartkowym rozruchu było jeszcze gorzej, więc szacunek dla wszystkich, którzy doprowadzili ją jako tako do użytku przy takiej pogodzie - oznajmił 21-letni pomocnik.

Był to dopiero drugi mecz Czesława Michniewicza w roli selekcjonera kadry do lat 21. Sam trener szuka dopiero odpowiedniego ustawienia i wszyscy w zespole mają tego świadomość.

- Z Finlandią zagraliśmy w nieco innym zestawieniu niż poprzednim meczu. Zgrupowania trwają po półtora tygodnia, nie widzimy się na co dzień, tych treningów nie ma za dużo. Myślę, że z każdym kolejnym meczem będzie lepiej i będziemy się lepiej rozumieć. A ustawienie to już ból głowy trenera. On nas widzi na meczach ligowych czy na treningach i wie najlepiej, jak dobrać ustawienie pod poszczególnych zawodników - dodał Bartosz Kapustka.

Już we wtorek Reprezentacja Polski U-21 rozegra kolejne spotkanie w eliminacjach do mistrzostw Europy we Włoszech. Biało-Czerwoni zagrają na wyjeździe z Litwą.

Komentarze (7)
avatar
bolo6781
7.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
pan Kapustka niestety ale dalej bardzo slabo sie prezentuje w jakiej reprezentacji by nie gral czas chyba wrocic pod wawel ,Wyglada na to ze kariera rozdmuchana i ktos kase zarobil 
avatar
Henryk Smykowski
7.10.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
no przkro takie sa realia nie nadajesz sie 
avatar
zbieram na nowe futro
7.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
hahaha niech on sie najpierw przestanie przewracać o własne nogi 
avatar
ArtB
7.10.2017
Zgłoś do moderacji
1
4
Odpowiedz
Bartek pracuj nad forma dla pierwszej reprezentacji bo tam jest Twoje miejsce 
Szmondak
7.10.2017
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Te całe tłumaczenia wasze Kapustka, są warte funta kłaków i ta cała "reprezentacja" - Under - 21/23. "Musimy, gdyby, nie możemy". Ocipieć idzie z tego tłumaczenia.