Wpadka Polaków w meczu z Finami. "Za szybko tracimy prowadzenie"

- Popełniliśmy zbyt dużo prostych błędów, żeby myśleć o zwycięstwie. Były jednak dobre momenty w tym meczu - tak po zremisowanym spotkaniu z Finlandią w Łodzi 3:3 mówił selekcjoner kadry U-21, Czesław Michniewicz.

Bartosz Koczorowicz
Bartosz Koczorowicz
Czesław Michniewicz PAP / Na zdjęciu: Czesław Michniewicz
Biało-Czerwoni dwukrotnie wychodzili w piątkowym meczu na prowadzenie. W 7. minucie wynik otworzył Dawid Kownacki. Drugi raz korzystny rezultat Polacy osiągnęli w 71. minucie. Ponownie autorem bramki był w tej sytuacji piłkarz Sampdorii Genua, który wykorzystał rzut karny. Finowie wykorzystali jednak swoje sytuacje, przedostając się pod pole karne drużyny Michniewicza grą skrzydłami oraz za pomocą stałych fragmentów. - Strzeliliśmy trzy bramki, ale popełniliśmy zbyt dużo prostych błędów, żeby myśleć o zwycięstwie. Były jednak dobre momenty w tym meczu - objęliśmy prowadzenie, które później wprawdzie straciliśmy, ale zespół się nie załamał i strzelił gole, dzięki którym znów przewodziliśmy. Żałuję bardzo, że stało się to, czego się obawialiśmy - Finowie zdobyli bramkę po stałym fragmencie gry, zabierając nam dwa punkty. To jest bardzo wysoki zespół, który potwierdził swoje umiejętności w elemencie, o którym wspomniałem. Wyniku już nie zmienimy. Mamy olbrzymi materiał do analizy. Zastanowimy się, co można było zrobić lepiej - powiedział Czesław Michniewicz.

Mimo dwukrotnego prowadzenia, Polacy utrzymali korzystny wynik w meczu z Finlandią łącznie przez zaledwie sześć minut. Za każdym razem piłkarze gości byli w stanie złamać szyki obronne gospodarzy w krótkim czasie. Michniewicz zauważa problem i zapowiada pracę nad mentalnością w drużynie. - To brzmi prosto - strzelić bramkę i bronić rezultatu, ale do tego trzeba mądrze trzymać się przy piłce daleko od bramki. Na pewno będziemy rozmawiać o tym aspekcie, bo za szybko tracimy prowadzenie. Jeżeli chcemy liczyć się w walce o awans do Włoch, to musimy utrzymywać korzystny wynik. Uczulaliśmy nasz zespół, że po strzelonym golu jest trudny moment. Trzeba sprawić, aby do przeciwnika dotarło, że stracił gola - stwierdził selekcjoner kadry do lat 21. - Nie chcę wskazywać jednej przyczyny tego remisu, bo takiej nie ma. Na wynik złożyło się wiele czynników. Ważne jest też doświadczenie starszych zawodników, którzy powinni brać ciężar gry na siebie i uspokajać drużynę. Będziemy nad tym pracować - kontynuował.

Polacy wyszli na boisko w ustawieniu z trzema obrońcami. Trener Michniewicz tłumaczył na konferencji powody takiej decyzji. - Chciałem podnieść wzrost drużyny, dlatego zdecydowałem się na taki wariant ustawienia. Nie miałem wystarczająco dużo czasu, żeby wszystko przećwiczyć, ale uważam, że wyglądało to w porządku. Będziemy wracać do tego ustawienia, bo uważam je za przyszłościowe - skomentował. - Staramy się przygotowywać zespół na różne okoliczności. W drugiej połowie przeszliśmy na inne ustawienie i zaczęło to funkcjonować. To tylko pokazuje, że jest potencjał w tej drużynie - bronił drużyny w dalszej części wypowiedzi.

Co w takim razie zawiodło zdaniem trenera? - Straty goli oczywiście rzucają się cieniem na grze obrońców. Czego zabrakło, to zamknięcia akcji po dośrodkowaniach, które graliśmy zwłaszcza z prawej strony, gdzie biegał Paweł Stolarski. Nie nadążaliśmy za akcją w polu karnym, co miało miejsce w drugiej odsłonie, kiedy na boisko wszedł drugi napastnik - odpowiedział.

Następne spotkanie reprezentacja Polski do lat 21 zagra 10 października z Litwą na wyjeździe. Biało-Czerwoni zajmują obecnie drugie miejsce w tabeli grupy 3, goniąc posiadającą komplet punktów po trzech meczach Danię.

ZOBACZ WIDEO: Radosław Majdan: Nie popadajmy w euforię. Piłkarze Armenii bardzo ułatwili nam zadanie
Czy Polska awansuje do ME U-21?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×