Fizjoterapeuta zdradza sekrety polskich kadrowiczów. "Lewandowski to gladiator, a Glik to cyborg"

Robert Czykiel 12 Października 2017, 19:49

Reuters / David Mdzinarishvili / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Bartłomiej Spałek przy reprezentacji Polski jest od momentu objęcia jej przez Adama Nawałkę. To jeden z fizjoterapeutów, który dba o to, aby nasi kadrowicze byli w jak najlepszej formie fizycznej podczas zgrupowań.

• Reprezentacja Polski może zamieszkać w Kazaniu. Niedźwiedzi nie ma

- Wszyscy są silni, ale Robert to gladiator. Niesamowite, ale jego organizm nie potrzebuje dłuższej regeneracji. Praktycznie następnego dnia po rozegranym meczu, może zaczynać kolejne spotkanie. W ogóle nie jest pospinany. Czasami, jak kładzie się na stole, zastanawiam się, co mam z nim robić. To fenomenalne jak wygląda jego tkanka mięśniowa. Dotykam, a to jest wszystko luźne. Gdybym go nie znał i przyszedł do mojego gabinetu krótko po swoim meczu, to nie uwierzyłbym, że właśnie zszedł z boiska, na którym zasuwał 90 minut na pełnych obrotach - mówi fizjoterapeuta w rozmowie z portalem sport.pl.

Zaskakuje także Kamil Glik. Okazuje się, że defensor AS Monaco jest tak silny, że jeszcze nie korzystał z usług Spałka. To o tyle zaskakujące, że przecież mówimy o środkowym obrońcy, który w każdy spotkaniu toczy mnóstwo twardych pojedynków z rywalami.

- Lewandowski jest wybitny, pozostali też fantastyczni, ale Kamil Glik to prawdziwy cyborg. O ile Robert czasem zapuka i profilaktycznie poprosi, żeby sprawdzić kręgosłup oraz czy wszystko gra, tak Kamil nawet do nas nie zagląda. A przecież tak samo, jak inni gra na najwyższym poziomie. Fenomen. Pytamy: "Kamil, może wpadniesz? Zapraszamy", a on zawsze odpowiada, że czuje się świetnie i nic go nie boli. Jest tak mocny, że w ogóle nie potrzebuje wsparcia fizjoterapeuty.

Spałek dodaje, że siła Lewandowskiego i Glika w duże mierze jest zasługą świetnego materiału genetycznego. Ponadto "Lewy" jest profesjonalistą pełną gębą i dba o każdy szczegół jak dieta, czy odpowiedni odpoczynek. Nie dziwi więc, że obaj uchodzą za wzór dla wszystkich polskich piłkarzy.