Tłumy chcą oglądać Śląsk Wrocław. Cel: 30 tysięcy

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: piłkarze Śląska Wrocław
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: piłkarze Śląska Wrocław

Kibice coraz szczelniej wypełniają wrocławski stadion. Bo Śląsk u siebie gra efektownie, momentami porywająco. Klub liczy, że spotkanie 12. kolejki, z Wisłą Kraków, przyciągnie nawet 30 tysięcy fanów!

Wrocławski stadion jeszcze kilka miesięcy temu był molochem straszącym pustkami. Największy obiekt w Ekstraklasie (ponad 40 tys.) wypełniał się kilka razy do roku, głównie na spotkania z Legią czy Lechem i to ledwie w połowie. Po części wpływ na to miały wyniki i przede wszystkim styl gry zespołu. Śląsk męczył widzów nieporadnością w ofensywie. 4-5 tysięcy na trybunach stało się smutnym standardem.

W nowym sezonie piłkarze z Wrocławia zaczęli przyciągać kibiców na stadion. Po sześciu domowych meczach średnia jest imponująca, przynajmniej jeśli biorąc pod uwagę poprzednie miesiące. Prawie 16 tys. na trybunach, trzecie miejsce za Górnikiem Zabrze i Lechem Poznań. Mecz z Legią obejrzało 24 086 widzów, niewiele mniej przyszło na spotkanie z Kolejorzem. Tłumy walą na Śląsk drzwiami i oknami. I nie ma w tym krzty przypadku.

Zespół Jana Urbana gra u siebie bardzo widowiskowo. Niezmordowani Robert Pich i Jakub Kosecki porywają rajdami, wspiera ich bardzo dynamiczny Dorde Cotra, dobrze ogląda się duet rozgrywających Sito Rierę i Michała Chrapka, a Marcin Robak seryjnie strzela od kilku tygodni, co zaowocowało tytułem piłkarza września w Ekstraklasie. Co ważniejsze, z efektownością idzie w parze efektywność. Śląsk awansował na piąte miejsce i coraz odważniej spogląda w górę tabeli.

Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Klub od kilku dni prowadzi w mediach społecznościowych akcję #30naWKS. Prawdopodobnie będzie bardzo trudno zbliżyć się do tego wyniku, ale Śląsk zaistniał w internecie i jak najbardziej realny jest wynik w okolicach 25 tysięcy. Dzień przed meczem sprzedano już 15 tysięcy wejściówek, a trzeba pamiętać, że spora część kibiców kupuje bilet bezpośrednio przed meczem.

ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Oskarżenie o picie szampana? To byłby kolejny absurd
[color=#000000]

[/color]

Jeśli udałoby się poprawić wynik z meczu z Legią, byłaby to największa frekwencja od kilku sezonów. Nadal jednak daleko do wyników z początków wrocławskiego stadionu. Inaugurację z Lechią Gdańsk oglądał komplet widzów, prawie 42 tys. zgromadziła potyczka Ligi Europy z Sevillą w 2013 roku. Takie wyniki pozostają na razie w sferze marzeń.

Fani z Wrocławia w 12. kolejce mogą po raz kolejny ponieść ulubieńców. Śląsk nie przegrał w lidze od 28 lipca, a zwycięstwo nad Wisłą Kraków znacznie przybliżyłoby zespół do czołowej trójki. Nie dość, że dopisują kibice, to jeszcze trener Urban ma do dyspozycji niemal wszystkich piłkarzy, nie licząc kontuzjowanych od dawna Kamila Dankowskiego, Adama Kokoszki i Michała Maka. Jedynie Boban Jović nadal zmaga się z kontuzją ścięgna Achillesa. Szkoleniowiec nie musi głowić się nad awaryjnym rozwiązaniem. Mariusz Pawelec - stoper z krwi i kości - zadomowił się na prawej stronie defensywy i sporo daje zespołowi w ataku.

Więcej zmartwień ma trener Wisły Kraków, Kiko Ramirez. Biała Gwiazda po piorunującym starcie złapała małą zadyszkę i osunęła się w tabeli. Przez najbliższe tygodnie sporo stracą krakowskie skrzydła, bo artroskopię kolana musi przejść Patryk Małecki. Na rywalizację z byłym reprezentantem Polski liczył Jakub Kosecki.

- Na boisku obaj zamieniamy się w nieprzyjemnych gości, ale to przez adrenalinę i myślę, że jest to zrozumiałe. Patryk to bardzo dobry zawodnik, a ja lubię rywalizację z wymagającymi rywalami. Szkoda, że złapał kontuzję i mam nadzieję, że szybko wróci do zdrowia. Wisła bez niego jest jednak nadal groźna - ostrzega pomocnik Śląska.

Śląsk Wrocław - Wisła Kraków / 14.10.2017, godz. 20.30

Przewidywane składy:

Śląsk: Jakub Wrąbel - Mariusz Pawelec, Piotr Celeban, Igors Tarasovs, Dorde Cotra, Jakub Kosecki, Sito Riera, Michał Chrapek, Robert Pich, Arkadiusz Piech, Marcin Robak

Wisła: Michał Buchalik - Zoran Arsenić, Arkadiusz Głowacki, Ivan Gonzalez, Maciej Sadlok, Rafał Boguski, Pol Llonch, Vulnet Basha, Jesus Imaz, Paweł Brożek, Carlitos

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa)

Komentarze (4)
avatar
Rysiek Frytkorz
14.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No proszę, a jak Urban przychodził do Sląska to ile negatywnych komentarzy było, że spadną, że będą słabo grać, a pewnie ci co tak pisali teraz pierwsi kupują bilety 
avatar
Quatrro71
14.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Bo ŚLĄSK TO JEST POTĘGA 
avatar
horst sz.
14.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Tak było zawsze i aż dziw, że wielu jeszcze tego nie rozumie - bubli nikt nie kupuje a na produkty dobrej jakości będzie zawsze popyt.