Z karą nie zgadza się klub Libertiego. Działacze Turris bronią swojego piłkarza i zaprzeczają twierdzeniom, że oddawał on mocz przed kibicami drużyny przeciwnej. 21-latek już podczas meczu został wyrzucony z ławki rezerwowych, a następnie ukarany zawieszeniem na pięć meczów.
"Liberti oddał mocz w stronę kibiców gości, wykonywał gwałtowne i obsceniczne gesty" - przekazała komisja zajmująca się wybrykiem włoskiego piłkarza. Z wyrokiem nie zgadza się piłkarz oraz jego drużyna.
- Nasi zawodnicy absolutnie nie popełnili tych czynów - powiedział prezydent klubu Turris, Antonio Colantonio. - Po prostu w strefie, gdzie prowadzona jest rozgrzewka, znajdowała się fontanna stojąca obok ściany. Piłkarz gotowy do wejścia na boisko pił wodę i poprawiał swoją koszulkę, wkładając ją w spodenki - dodał prezydent Turris.
Zdaniem działaczy najważniejszym dowodem są zeznania sędziego liniowego, który znajdował się po drugiej stronie boiska. Planowane jest złożenie odwołania od kary zawieszenia.
ZOBACZ WIDEO Serie A: grad goli w derbach Mediolanu. Popis Mauro Icardiego [ZDJĘCIA ELEVEN]