Marco Paixao chwali VAR. "Obie decyzje były bardzo dobre"

PAP / PAP/Adam Warżawa / Na zdjęciu: Marco Paixao
PAP / PAP/Adam Warżawa / Na zdjęciu: Marco Paixao

Marco Paixao jedynego swojego gola w meczu z Lechem strzelił po wideoweryfikacji. Portugalczyk przyznał, że system VAR zadziałał dobrze w obu sytuacjach - zarówno w tej, która pomogła Lechii, jak i w tej, która jej zaszkodziła.

Mimo strzelonego gola, Marco Paixao nie ocenił pozytywnie swojej gry w starciu z Lechem Poznań. - Nie mogę być zadowolony z mojej postawy. Powinienem grać lepiej i mieć więcej kontaktu z pozostałymi formacjami. Nie zagrałem wielkiego spotkania - stwierdził Portugalczyk, który w tym sezonie walczy o koronę króla strzelców.

Jedyną bramkę napastnik strzelił po karnym, na którego musiał jednak długo czekać. Sędzia wrócił do sytuacji po analizie VAR, a piłkarz w szybkim tempie ustawił piłkę na jedenastym metrze. - W momencie, w którym sędzia pokazał, że będzie korzystał z systemu VAR, wiedziałem, że będzie rzut karny - wyjaśnił Marco Paixao.

- Rywal mnie ciągnął za koszulkę, na boisku nie chciałem jednak protestować, bo wiem, że to by nic nie dało. Na szczęście sędzią VAR był Szymon Marciniak i podjął doskonałą decyzję. Przyznam też szczerze, że doskonała była druga decyzja, po której Michał Nalepa dostał czerwoną kartkę. Obie decyzje podjęte na podstawie VAR były bardzo dobre - dodał.

Nenad Bjelica po spotkaniu stwierdził, że Lech przez 95 minut dominował nad Lechią Gdańsk. - Na pewno się z nim nie zgadzam, przecież też mieliśmy momenty, w których dominowaliśmy w spotkaniu. Każdy jednak może powiedzieć, co mu się podoba, skoro to jego opinia, trzeba ją uszanować - stwierdził Paixao.

ZOBACZ WIDEO Lewandowski o włos od zdobycia bramki! Zobacz skrót meczu Hamburger SV - Bayern Monachium [ZDJĘCIA ELEVEN]
[color=#000000]

[/color]

Wydaje się, że przez zwroty akcji, było to doskonałe spotkanie dla kibiców. Niekoniecznie zgadza się z tym jednak Portugalczyk. - To był szalony mecz, ale mimo wszystko nie do końca było to spotkanie dobre do oglądania dla kibiców. W pierwszej połowie nie graliśmy dobrze, później musieliśmy radzić sobie w dziesiątkę. To wszystko wyglądało bardzo dziwnie - przyznał napastnik.

Lechia zagrała ciekawie, jednak znów nie zdobyła punktów. To podstawowa bolączka potrzebującego punktów zespołu. - W Gdańsku każdy mecz musimy kończyć z trzema punktami na koncie. Zajmujemy miejsce w dolnej części tabeli i jest to dla nas katastrofa. Ciągle widać jednak u nas postęp. Z Zagłębiem wygraliśmy, z Legią graliśmy bardzo dobrze i dominowaliśmy, ale przegraliśmy. Sobotniego spotkania nie potrafię do końca sam ocenić, bo działo się wiele. Liczę na to, że wygramy kolejny pojedynek - podsumował Marco Paixao.

Źródło artykułu: