Kamil Grosicki jak doktor Jekyll i pan Hyde. Polski Tygrys jest groźny tylko w klatce

Getty Images / Nigel Roddis  / Na zdjęciu: Kamil Grosicki w barwach Hull City
Getty Images / Nigel Roddis / Na zdjęciu: Kamil Grosicki w barwach Hull City

Kamil Grosicki jest jedną z gwiazd Hull City. Reprezentant Polski potrafi zagrać tak, że KCOM Stadium kwituje jego występ owacją na stojąco, ale na wyjazdach jest cieniem samego siebie. "To doktor Jekyll i pan Hyde" - pisze o nim "Hull Daily Mail".

Kamil Grosicki jest jednym z niewielu zawodników Hull City, którzy zostali na KCOM Stadium po spadku zespołu z Premier League. Nowy trener Tygrysów, Leonid Słucki zdaje sobie sprawę z potencjału Polaka i wie, że 29-latek może pomóc jego drużynie w szybkim powrocie do elity. - Kiedy Grosicki chce, to może wygrać każdy mecz w tej lidze - stwierdził Rosjanin po spotkaniu 5. kolejki z Bolton Wanderers, które jego zespół wygrał 4:0. Grosicki strzelił wówczas gola i zanotował dwie asysty.

Ogólny dorobek Polaka w sezonie 2017/2018 to trzy bramki i cztery ostatnie podania. Wychowanek Pogoni Szczecin jest niewątpliwie motorem napędowym Hull City, ale w jego formie daje się zauważyć pewną prawidłowość. Grosicki włącza swoje "turbo" tylko przed własną publicznością, a gdy występuje w roli gościa, jest cieniem samego siebie.

"Musi się pozbyć syndromu doktora Jekylla i pana Hyde'a" - pisze o Polaku "Hull Daily Mail". Przywołany przez autora tytułowy bohater noweli Roberta Louisa Stevensona jest przykładem podwójnej osobowości: za dnia był szanowanym lekarzem, a pod osłoną nocy zmieniał się w siewcę zła.

Grosicki też ma dwie twarze: jedną prezentuje na KCOM Stadium, a drugą podczas spotkań wyjazdowych. W sześciu występach przed własną publicznością strzelił trzy gole i zanotował trzy asysty, a cały jego dorobek w sześciu spotkaniach wyjazdowych to jedna asysta. - W jego grze u siebie i na wyjeździe widać różnicę. On zna ten problem. Rozmawialiśmy o tym i będzie starał się to zmienić - stwierdził Słucki przed sobotnią wizytą w Barnsley (1:0).

Hull City sięgnęło na Oakwell po pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie, ale Grosicki był najsłabszym ogniwem zespołu i Słucki ściągnął go z boiska już w 64. minucie. Według "Hull Daily Mail" Rosjanin był zirytowany postawą - jak nazwał Grosickiego dziennikarz - "polskiej enigmy".

Polski Tygrys jest groźny tylko w klatce. Jeśli tego nie zmieni, będzie musiał zapomnieć o powrocie do Premier League - tak w formie transferu, jak i awansu do niej z Hull City.

ZOBACZ WIDEO Wielkie strzelanie Starej Damy. Zobacz skrót meczu Udinese - Juventus Turyn [ZDJĘCIA ELEVEN]

Źródło artykułu: