Górnik Zabrze jak dobry bokser. Chojniczanka się nie poddała

PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Krzysztof Brede
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Krzysztof Brede

W pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu Pucharu Polski Górnik Zabrze pokonał Chojniczankę Chojnice 3:1. - Zostaliśmy wypunktowani przez Górnika - powiedział trener zespołu z Chojnic, Krzysztof Brede.

[tag=10609]

Chojniczanka Chojnice[/tag] to lider Nice I ligi, który ma wysokie aspiracje w Pucharze Polski. Faworytem dwumeczu był jednak Górnik Zabrze. W poprzednim sezonie obie drużyny rywalizowały na zapleczu Lotto Ekstraklasy. W październiku zeszłego roku w Chojnicach padł remis 1:1. Z kolei w starciu w Zabrzu Górnik wygrał aż 6:1 i rozpoczął marsz ku najwyższej klasie rozgrywkowej.

- Całkiem niedawno graliśmy tutaj mecz 1 ligi. Można zauważyć, jak Górnik się zmienił zarówno indywidualnie, jak i zespołowo. To dla nas jest obrazowe porównanie tego co zrobiliśmy przez ten rok, w którą stronę idziemy, co musimy jeszcze zmienić - powiedział po spotkaniu trener Górnika, Marcin Brosz.

Jego zespół w pierwszej połowie zdominował rywali. W 26. minucie gola z rzutu karnego zdobył Igor Angulo, który kilka minut później podwyższył prowadzenie. Chojniczanka była bezradna i nie potrafiła stworzyć zagrożenia pod bramką przeciwnika. To udało się dopiero po przerwie i choć to gospodarze atakowali, to bramkę strzelił Górnik, a konkretnie Damian Kądzior.

Mimo korzystnego wyniku Górnik nie czuje się już półfinalistą Pucharu Polski. - Zdajemy sobie sprawę, że była to tak naprawdę pierwsza połowa. Rewanż będzie całkowicie innym widowiskiem i musimy się do niego dobrze przygotować. Ważne jest to, że tworzymy zespół, monolit. Nie zawsze wszystkie decyzje są dobre i kończą się pozytywnie. Najważniejsze jest to, że pracujemy by wygrywała drużyna - dodał Brosz.

ZOBACZ WIDEO Neymar wyrzucony z boiska, PSG straciło punkty! Zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN EXTRA]

Chojniczanka w drugiej połowie postawiła się Górnikowi, a ozdobą meczu było trafienie Piotra Kieruzela z rzutu wolnego. Gospodarze mogli zdobyć kolejne bramki, ale dobrze spisywał się Tomasz Loska. - Zostaliśmy wypunktowani przez Górnika. Gdybyśmy przełożyli to na boks, to wyglądało to tak, że dobry bokser wypunktował drugiego, który jednak ustał na nogach i do ostatniego momentu próbował odwrócić losy spotkania - powiedział trener Chojniczanki, Krzysztof Brede.

- Przeprowadziliśmy trzy zmiany ofensywne. Dążyliśmy do jak najlepszego wyniku. Mieliśmy swoje sytuacje, ale zabrakło skuteczności. Była też bardzo dobra interwencja bramkarza Górnika, Tomasza Loski. Jest jeszcze rewanż. Nadzieja umiera ostatnia, a my tę nadzieję mamy. Wierzę, że zagramy dobry mecz w Zabrzu. Cieszy mnie postawa i determinacja chłopaków w dążeniu do odwrócenia losów spotkania. Martwią z kolei zbyt łatwo stracone bramki - stwierdził Brede.

Komentarze (0)