Mistrz Niemiec przegrywał 0:1, ale zdołał doprowadzić do dogrywki. Robert Lewandowski w serii jedenastek trafił jako pierwszy, ale podczas 120 minut spotkania był raczej niewidoczny. Ten fakt nie umknął niemieckim dziennikarzom, którzy w pomeczowych komentarzach byli zgodni.
"Bild" ocenił występ kapitana reprezentacji Polski na 4 (1 - klasa światowa, 6 - poniżej krytyki). Gazeta przy nazwisku Polaka odnotowała jedynie fakt, że po faulu na Lewandowskim drugą żółtą kartkę otrzymał pomocnik RB Lipsk, Naby Keita.
Napastnik Bayernu Monachiumu otrzymał czwórkę również od "TZ". Eksperci tego dziennika wytknęli naszemu piłkarzowi kiepską grę w ofensywie. - Nie stwarzał zagrożenia pod bramką RB Lipsk. Miał też pretensje do sędziów - oceniono jego występ.
"Sueddeutsche Zeitung" określił to spotkanie mianem finału. Redaktorzy gazety wytęp Lewandowskiego sprowadzili do komentarza, że "przez długi czas był skutecznie blokowany przez rywali, a sytuacji które miał, nie wykorzystał".
Bayern pokonał RB Lipsk w serii rzutów karnych 5:4 (w regulaminowym czasie gry było 1:1) i awansował do trzeciej rundy Pucharu Niemiec. Dla Lewandowskiego był to dopiero piąty mecz w tym sezonie, w którym nie zdobył chociaż jednej bramki. Polak w trwających rozgrywkach rozegrał łącznie piętnaście spotkań i strzelił trzynaście goli.
[b]ZOBACZ WIDEO: Igrzyska dały w kość Kusznierewiczowi. "Fatalnie przyciąłem nogę, krew lała się po całej łódce"
[/b]