Po kilkumiesięcznej nie bytności na stadionie przy ulicy Roosevelta z nową drużyną wrócił były kapitan zabrzan Jerzy Brzęczek. Mimo długiego okresu czasu spędzonego w Zabrzu nie miał problemów z trafieniem do odpowiedniej szatni: - Co prawda w Górniku spędziłem ostatnie półtora roku, ale przy okazji tego meczu problemów z trafieniem do szatni gości nie miałem. Mój błędnik na szczęście działa jeszcze bardzo dobrze - mówił ze śmiechem po meczu pomocnik i drugi trener bytomskiej drużyny.
W rundzie jesiennej w barwach Górnika weteran zaznał w Bytomiu goryczy porażki. Teraz, w niebiesko-czerwonych barwach musiał przełknąć gorzką pigułkę po zwycięstwie Górnika: - Jesienią Polonia pokonała Górnika 2:0 i teraz Górnik w identycznym rezultacie pokonał Polonię. Taka jest piłka nożna. W pierwszej połowie Przemek Pitry trafił w poprzeczkę, potem my mieliśmy słupek. Mieliśmy też kilka okazji do kontrataku, jednak zabrakło ostatniego podania i nie przyniosły one efektów - tłumaczył Brzęczek. - W drugiej połowie szybko padła bramka dla Górnika, która ustawiła mecz. Później zabrzanie strzelili na 2:0 i pozwoliło to tej drużynie na pewien komfort psychiczny - dodał po chwili "Brzęki".
Lider bytomskiej jedenastki przyznał, że trener Polonii, Jurij Szatałow zaczerpnął od niego wiedzy o drużynie z Zabrza: - Trener ma już swoje doświadczenie i przede wszystkim on decyduje o przygotowaniach drużyny czy o składzie. Oczywiście rozmawia ze mną i całym sztabem szkoleniowym o podejmowanych decyzjach. To naturalne, że w klubie, w którym jest sztab trenerski wymienia się on przed meczem cennymi spostrzeżeniami. W oparciu o to trener, który bierze odpowiedzialność za grę i wynik podejmuje decyzje. Nie inaczej było przy okazji meczu z Górnikiem - przyznał doświadczony zawodnik Polonii.
Mający za sobą blisko ćwierć tysiąca występów w ekstraklasie Brzęczek podkreślił też, że liczy na utrzymanie w ekstraklasie zarówno Polonii, jak i Górnika: - Mam nadzieję, że obie drużyny utrzymają się w ekstraklasie. Zważywszy na sytuację w tabeli widzimy, że liga jest bardzo ciekawa. Kilka drużyn ma szanse na mistrzowski tytuł, kilka innych nadal nie jest pewnych utrzymania w ekstraklasie. Wyklarowała się bardzo interesująca sytuacja i na pewno kibice na brak emocji w ostatnich ligowych kolejkach nie będą mogli narzekać - podkreślił pomocnik bytomian.
Charyzmatyczny rozgrywający Polonii docenił wkład, jaki w grę Górnika ma nowy kapitan zabrzan: - Adaś Banaś to na pewno bardzo dobry transfer. Mimo to, że jest obrońcą jest bardzo groźny przy stałych fragmentach gry, co pokazał już tej wiosny trzykrotnie. Mogę tylko przyznać, że opaskę kapitana nosi on zasłużenie, bo widać, że w trudnych sytuacjach potrafi swoim gestem i słowem wpłynąć na drużynę. To zawodnik z niesamowitym sercem do gry i jeśli będzie dalej tak dobrze się prezentował, powinna otworzyć się przed nim droga do reprezentacji Polski - zaakcentował były kapitan drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.
Weteran przestrzegł jednak zawodników Górnika przed zbytnią pewnością siebie: - Każdy mecz jest inny. Na pewno Górnik zdaje sobie sprawę z tego, że żeby się utrzymać musi zdobywać punkty i wygrywać mecze na własnym stadionie, których układ jest dla Górnika interesujący. Drużyna, która myśli o utrzymaniu musi być gotowa z tygodnia na tydzień grać dobre spotkania i gromadzić punkty. Górnikowi jak na razie się to udaje i na pewno ta drużyna ma szansę utrzymać się w lidze. Czy tak będzie pokażą kolejne mecze, które jeszcze przed Górnikiem - zauważył zawodnik, który w trójkolorowym trykocie wystąpił w 117. spotkaniach.
Szykujący się do pracy w roli trenera 38-letni zawodnik nie liczy, że przyjdzie mu zasiadać na trenerskiej ławce Górnika: - To w najbliższym czasie wydaje mi się niemożliwe - zakończył Jerzy Brzęczek.