Belgijska seria wstydu w Lidze Mistrzów. 12 porażka z rzędu!

PAP/EPA / PAP/EPA/IAN LANGSDON / Na zdjęciu: Neymar (z lewej) i Dennis Appiah (z prawej)
PAP/EPA / PAP/EPA/IAN LANGSDON / Na zdjęciu: Neymar (z lewej) i Dennis Appiah (z prawej)

Anderlecht Bruksela po wtorkowej przegranej z Paris Saint Germain (0:5) najprawdopodobniej pożegnał się z awansem choćby do fazy pucharowej Ligi Europy. Stołeczny klub przedłużył passę porażek belgijskich klubów do dwunastu meczów z rzędu.

W tym artykule dowiesz się o:

Aby przypomnieć sobie ostatnie zwycięstwo belgijskiego klubu w Lidze Mistrzów musimy cofnąć się o prawie dwa lata. Ówczesny mistrz tego kraju, drużyna KAA Gent zachwyciła wówczas piłkarską Europę. W fazie grupowej miała za rywali Zenit Sankt Petersburg, Olympique Lyon i Valencię CF. Pomimo doborowego towarzystwa odniosła trzy triumfy, w tym m.in. na Stade Gerland w Lyonie. Tym samym gandawczycy zdystansowali teoretycznie silniejsze ekipy z Francji i Hiszpanii, po czym zameldowali się w 1/8 finału.

Po udanej jesieni przyszła gorsza wiosna i krótka przygoda z fazą pucharową. Szybkie odpadnięcie z VfL Wolfsburgiem można mimo wszystko odbierać jako rozczarowanie. Wszak losowanie okazało się dość korzystne. Gracze z Gandawy odnieśli wówczas dwie minimalne porażki - 2:3 oraz 0:1 i pożegnali się z Champions League. Kto by się spodziewał, że zaczną czarną passę belgijskich klubów, które od tej pory nieustannie schodzą z boiska na tarczy.

Kampanię 2016/2017 rozpoczął w fazie grupowej z urzędu Club Brugge. Los okazał się stosunkowo łaskawy. FC Kopenhaga, FC Porto oraz debiutant Leicester City wydawały się być zespołami w ich zasięgu. Tymczasem już od samego początku życie zweryfikowało oczekiwania.

Porażka 0:3 na własnym stadionie z Anglikami, lanie 0:4 w Kopenhadze (sic!) i przegrana 1:2 w ostatnich sekundach po rzucie karnym przeciwko Porto oznaczały, iż marzenia o powtórzeniu wyniku KAA Gent to jedynie pobożne życzenia. W rewanżach było tylko niewiele lepiej. Niewiele, bo zawodnicy z Brugii stracili tym razem ledwie 5 z 14 zaaplikowanych im łącznie bramek, ale punktów nie zdobyli. Ostatniego jak dotąd gola dla Belgii w Lidze Mistrzów strzelił 22 listopada 2016 roku Jose Izquierdo.

ZOBACZ WIDEO Serie A: piękna akcja Juventusu, Higuain rozprawił się z Milanem [ZDJĘCIA ELEVEN]

Tegoroczna przygoda Anderlechtu Bruksela to prawdziwe katusze dla każdego kibica tego zespołu. Trafić do jednej grupy z takimi potęgami jak Bayern Monachium i Paris Saint-Germain wzmocnione Neymarem to prawdziwy pech. Gdy do tego dołożymy zawsze groźny na własnym boisku Celtic Glasgow, wówczas możemy już śmiało mówić o grupie śmierci. Fiołki przyjęły więc bez wahania rolę chłopców do bicia, podobnie jak rok wcześniej Club Brugge. Szkoda tylko, że ciosy, które spadają regularnie na klub Łukasza Teodorczyka są tak dotkliwe.

Anderlecht poległ we wszystkich czterech rozegranych spotkaniach. Nie zdobył żadnego gola, za to stracił aż 15. Choć antyrekord Legii Warszawa i BATE Borysów wydaje się być raczej niezagrożony (stracone 24 bramki), to już przebicie specyficznego "osiągnięcia" Dinama Zagrzeb, dotyczącego największej negatywnej różnicy bramek, jest całkowicie realne.

Chorwaci w sezonie 2011/2012 legitymowali się bilansem 3:22 - oczywiście przy komplecie porażek. Wraz z Maccabi Hajfa należą również do bardzo wąskiego grona ekip, które nie zdobyły ani jednego gola w sześciu meczach fazy grupowej (edycja 2016/2017).

Zespół Rene Weilera niestety kroczy tą bardzo haniebną ścieżką. Podobnie zresztą jak i cały belgijski futbol klubowy. Drugi reprezentant tego kraju w europejskich pucharach czyli SV Zulte Waregem, zajmuje ostatnie miejsce w fazie grupowej Ligi Europy i wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo.

Jak dotąd Belgia legitymuje się 37. bilansem w tegorocznym zestawieniu rankingu UEFA i przegrywa m.in. z Mołdawią, Litwą czy Albanią. Tak żenująca postawa, w obliczu świetnych wyników kadry (awans na Mistrzostwa Świata jako pierwsza drużyna z Europy) zaczyna nam przypominać do złudzenia pewien przypadek. Nie musimy chyba mówić o kogo chodzi - przeciętny kibic bez wątpienia zna odpowiedź.

Komentarze (0)