Leszek Ojrzyński: Taka Lechia może walczyć o mistrzostwo Polski

Po przegranych 0:1 derbach Trójmiasta Leszek Ojrzyński przyznał, że mógł inaczej wpłynąć na piłkarzy Arki Gdynia, którzy byli przemotywowani. Był on też pod wrażeniem Lechii, która tak grająca w jego ocenie może walczyć o mistrzostwo.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski
Leszek Ojrzyński PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Leszek Ojrzyński

Arka Gdynia nie pokazała się w piątek z dobrej strony i przegrała z Lechią Gdańsk 0:1. - Nie był to dla nas dobry wieczór. Ten mecz to była rąbanka. Mało podań, graliśmy za nerwowo nawet w sytuacji w której mogliśmy mieć rzut karny, szybko wznowiliśmy grę i przedobrzyliśmy. Szybko pozbywaliśmy się piłki i była to walka wręcz, dużo przerw i sporo stałych fragmentów gry w wykonaniu Lechii. Chcieliśmy to zmienić, ale po przerwie gra wyglądała podobnie - stwierdził po spotkaniu Leszek Ojrzyński.

- Lechia grała lepiej w środku boiska i miała Wolskiego oraz Krasicia, którzy próbowali zbierać piłki i zagrywać do Paixao. Szczęście nam sprzyjało do momentu, w którym jeden zawodnik odwrócił się w 95 minucie. Brak krycia, jeden od nas się przewraca i Paixao strzela. To była tragiczna bramka i można powiedzieć, że nie dorośliśmy do derbów. To moja wina, bo mogłem inaczej wpłynąć na chłopaków. Widoczne było, że będzie to trudny bój derbowy. Obie drużyny chciały pokazać się z bardzo dobrej strony, a bramki zdobyte w takich okolicznościach bolą najbardziej. Dobrze, że jest przerwa na kadrę, bo trzeba przemyśleć pewne rzeczy, wyciszyć się. Tego oczekujemy - dodał Ojrzyński.

Zaskakującą decyzją trenera Arki było wystawienie w pierwszym składzie Marcusa da Silvy. - Marcus grał w meczu pucharowym, podobnie jak inni zawodnicy. Potrzebowaliśmy mobilnych ludzi i on wyglądał zdecydowanie lepiej niż zawodnik, który grał w poprzednich meczach. Cały czas jest rywalizacja, obserwujemy jak to wygląda. Nikt nie ma równej formy, bo nie jest to widoczne. Grzesiek Piesio miał o wiele słabsze mecze. Marcus taką dostał i nie zachwycił jak cała drużyna - ocenił szkoleniowiec gdynian.

Ojrzyński pochwalił natomiast derbowego rywala. - Lechia musiała stanąć na wysokości zadania. Taka Lechia może walczyć o mistrzostwo Polski. Wolski powołany do kadry, Sławczew gra od dechy do dechy w reprezentacji Bułgarii. Dwaj Paixao na polską ligę to też świetni zawodnicy. Lechia grała dobrze, ale nie zachwyciła i byliśmy bliżej jednego punkciku. Czuję się winny, bo można było inaczej przepracować ostatnie dni. Będzie czas na wyciągnięcie wniosków. Karny dla nas był i można gdybać. Mogło być święto, a jest pogrzeb. Tak jest w życiu i musimy się zebrać - stwierdził.

- Jak przegrywasz mecz, to pozwoliłeś za dużo. Nie była to zachwycająca gra, ale nie jest to ważne. Nie zdaliśmy egzaminu. Chcieliśmy wygrać, a podaliśmy rękę gdańszczanom, a w ostatniej sytuacji nawet dwie ręce. Jeden punkt dałby nam dystans nad Lechią i morale również byłyby lepsze. Byliśmy na to za słabi - podsumował Leszek Ojrzyński.

ZOBACZ WIDEO Jerzy Dudek: Trzecia zwrotka hymnu przed meczem to bardzo fajny pomysł
Czy porażka z Lechią to wina Leszka Ojrzyńskiego?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×