Michał Gałęzewski, WP SportoweFakty: Trener Owen po spotkaniu powiedział, że powinien pan w siebie bardziej uwierzyć, bo idąc w tym kierunku, drzwi reprezentacji są otwarte dla Daniela Łukasika. Co oznaczają takie słowa?
Daniel Łukasik, piłkarz Lechii Gdańsk: Skupiam się na sobie i analizuję swoje mecze. Jest teraz wiele programów umożliwiających odpowiednią analizę. Dostajemy ścinki ze swoimi zagraniami z meczów. Wiem co muszę poprawić i na czym się skoncentrować. Trzeba ciężko pracować.
Czy po tym czasie niebytu w świadomości kibiców czuje pan, że pokazuje inną twarz?
Bardzo wielu zawodników się tutaj przewinęło, wiadomo jaka jest specyfika klubu. Suma summarum najważniejsze jest granie i teraz to mam. Dużo dało mi też wypożyczenie i optymistycznie patrzę w przyszłość.
Czy to pobyt w 2. Bundeslidze pozwolił panu być innym piłkarzem?
Odczuwam to, choć gra na mojej pozycji jest specyficzna. Ważne jest też to, by utrzymywać piłkę w środku boiska i nie grać do przodu jeśli nie jest to pewne zagranie. Nie zawsze są też takie opcje, ja nastawiałem się na to by piłkę przytrzymać. Teraz dostałem więcej szans i to się układa.
Za wami mecz z Arką Gdynia. Patrząc na jego przebieg, nie nastawialiście się na piękną grę, a na wygraną przede wszystkim.
Najważniejszy był dla nas wynik. Wygraliśmy 1:0 i za nami bardzo ciężki tydzień, bo przegraliśmy z Koroną 0:5. To był jednak wypadek przy pracy, bo gra nie wskazywała na tak wysoki wynik. Nie było łatwo podnieść się na derbach, tym bardziej na wyjeździe. Nam to się jednak udało i pokazaliśmy, że jesteśmy bardzo dobrą drużyną. Czas na jakąś passę zwycięstw.
Czy podobnie zagralibyście, gdyby nie były to derby, a normalny mecz ligowy?
Derby były napompowane przez nasz ostatni wynik i przez to jak gramy w tym sezonie, bo nie osiągamy dobrych rezultatów. Musieliśmy strzelić gola żeby wygrać i dać radość kibicom, którzy są z nami na dobre i na złe.
Czy cała otoczka spotkania miała wpływ na to, jak wyglądało?
Wiadomo, że obie drużyny powinny się skoncentrować na grze w piłkę. Podczas derbów atmosfera była pompowana i trzeba stać murem za swoją drużyną, bo innego wyjścia nie ma
Czuł pan przewagę jakościową Lechii?
Czułem przewagę, choć piłki nie było za wiele. Pytałem nawet jednego zawodnika Arki, dlaczego nie chcą grać. Przecież odważnie wypowiadali się, że sobie z nami poradzą, a stali cofnięci i próbowali grać z kontry. Ich bronią były auty i stałe fragmenty gry. To by było na tyle z ich strony.
Czy zgodzi się pan z Leszkiem Ojrzyńskim, że ten mecz to była typowa rąbanka?
Była rąbanka, ale kto chciał tak grać?
ZOBACZ WIDEO: Primera Division: Męczarnie Atletico Madryt z Deportivo La Coruna [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]