Piłkarze reprezentacji Polski przebywają na zgrupowaniu przed towarzyskimi spotkaniami z Urugwajem i Meksykiem. To początek przygotowań do przyszłorocznego mundialu - pierwszego od 12 lat, na którym zagrają Biało-Czerwoni. Dla Polaków awans na mistrzostwa świata to duży sukces.
- To cały czas jest marzenie. Nie zapominam o tym, że jeszcze nie miałem przyjemności zagrać na mundialu. Dla każdego to jedno z marzeń. Dla mnie było to jedno z większych. Życie nauczyło mnie jednak pokory. Do mistrzostw zostało jeszcze pół roku i w tym czasie w życiu piłkarza może się wiele wydarzyć. Podchodzę do tego cierpliwie i żyję tym, co jest teraz - powiedział Jakub Błaszczykowski, który był gościem programu "Fakty po Faktach" emitowanego w stacji TVN24.
"Kuba" zdaje sobie sprawę, że w miesiącach poprzedzających mundial musi uważać na zdrowie. Ewentualny uraz może go wykluczyć z kadry na mistrzostwa świata. - Najważniejsze jest zdrowie, a z resztą trzeba sobie poradzić samemu. Nie boję się, ale wiem jakie jest życie. Tego typu rzeczy się zdarzają i trzeba robić wszystko by tego uniknąć - stwierdził Błaszczykowski.
O powrót do zdrowia przed mundialem walczy Arkadiusz Milik, który przechodzi rehabilitację po zerwaniu więzadła w kolanie. - Wierzę w niego. Jeżeli masz wiarę, to potem przychodzi nadzieja. Gdy one są, to człowiek jest w stanie osiągać rzeczy, które wydają się nie do osiągnięcia. Życzę mu z całego serca, żeby tak było. Przy tej kontuzji trzeba jednak dużo pokory - dodał Błaszczykowski.
ZOBACZ WIDEO: Cezary Kucharski: Potencjał Świerczoka nie jest wykorzystywany
Reprezentacja Polski to obecnie szósty zespół w rankingu FIFA. Biało-Czerwoni znajdą się w pierwszym koszyku podczas losowania grup i unikną pojedynków ze światowymi potęgami. To jednak nie sprawia, że Polacy już myślą o medalach.
- Daleki byłbym od stwierdzeń, że to drużyna na medal. Nie stawiamy sobie granic i nie wiemy, co życie przyniesie. Ciężko byłoby osiągnąć sukces nie wierząc w niego. Wszyscy w niego wierzymy. Jedyne, co możemy zrobić, to ciężko pracować i jeśli przyjdzie ciężki moment, to będziemy musieli go przezwyciężyć. Każdy mecz zaczyna się od wyniku 0:0 i trzeba wyjść na boisko, by udowodnić, że jest się lepszym od każdego przeciwnika - przyznał Polak.
32-letni Błaszczykowski nie zamierza po mundialu kończyć reprezentacyjnej kariery. - Nie zrezygnuję z reprezentacji. Zdaję sobie sprawę z tego, że mam swoje lata, ale z marzeń się nie rezygnuje. Kiedyś przyjdzie taki moment, że będę za słaby, ale sam nie zrezygnuję z reprezentacji, bo to dla mnie zbyt ważne. Podchodzę do tego z pokorą, ale sam świadomie takiej decyzji nie podejmę - powiedział "Kuba".