Wójcik trenerem ŁKS czy... olimpijskiej reprezentacji Chin?!

Utrzymać klub ze stadionu przy Alei Unii w Orange Ekstraklasie to misja, której powodzenie graniczy niemal z cudem. Czy Janusz Wójcik zdecydowałby się na objęcie posady szkoleniowca w I-ligowcu? - Myślę, że tak - zapewnia. - Znam tych zawodników. Kilku z nich grało u mnie w reprezentacji.

W tym artykule dowiesz się o:

- Rozmawiano ze mną już przed meczem z Groclinem, gdy zespół prowadził jeszcze Mirosław Jabłoński - zdradza Sportowym Faktom Wójcik. - Wygrać ŁKS-owi się jednak nie udało, po raz kolejny zresztą i nie dziwię się, że szuka się trenera, bo łodzianie są w bardzo poważnych tarapatach. Najbliższy mecz z Zagłębiem Sosnowiec to będzie mecz o życie. Dlaczego zwolniono Jabłońskiego? Tak robi się we wszystkich krajach. Zmienia się trenera, bo całego zespołu wymienić się nie da. Teraz treningi prowadzi Chojniacki, ale on będzie sprawował funkcję trenera tylko kilka dni - prorokuje.

- Zadanie utrzymania ŁKS jest zadaniem karkołomnym, ale ja lubię takie wyzwania. Pozostanie w lidze jest możliwe pod warunkiem ogrania Sosnowca. Pamiętajmy jednak, że Sosnowiec pokonał Legię więc łatwo nie będzie - twierdzi doświadczony szkoleniowiec. - Praca w kraju byłaby dobrym powrotem. Mogłem pracować spokojnie w Zniczu Pruszków, ale to była II liga i zrezygnowałem. Gdybym jednak objął ŁKS i dokończył z tym klubem sezon, wtedy w lato na pewno pojawiłyby się inne, pewnie konkretne oferty - spekuluje Wójcik.

Szkoleniowiec nie narzeka jednak na brak zainteresowania. Na stanowisku trenera chętnie widziałyby go kluby z lig dość egzotycznych. Opiekun wicemistrzów olimpijskich z 1992 roku z Barcelony ma oferty z krajów arabskich, a także z Chin. - Z boisk krajowych na razie ofert brak. Rozmawiałem z kilkoma prezesami klubów I-ligowych, ale to melodia przyszłości. Jest za to spore zainteresowanie klubów zagranicznych. Głownie chodzi o kluby z Zatoki Perskiej. Dokładnie z Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Tamte zespoły znam, bo pracowałem tam ponad 4 lata. Jest także oferta z Chin. Jedna jest z drużyny chińskiej ekstraklasy a druga, dość kusząca z reprezentacji olimpijskiej Chin. Chcą, żebym był koordynatorem ich kadry na najbliższych mistrzostwach - kończy Wójcik.

Źródło artykułu: