Jak donosi "La Derniere Heure", Łukasza Teodorczyka zabrakło na poniedziałkowym treningu. Kontuzja? Nic z tych rzeczy. Hein Vanhaezebrouck, trener Fiołków, uznał, że Polakowi przyda się kilkudniowa przerwa, aby - jak pisze gazeta - oczyścił głowę. W ostatnim czasie nawarstwiły się kłopoty snajpera z Żuromina.
To nie jest też tak, że Teodorczyk nagle stał się "niegrzeczny". Już w poprzednim sezonie były z nim problemy, kiedy choćby pokazywał środkowy palec. Jednak wówczas zdobywał bramki, został królem strzelców, a Anderlecht został mistrzem kraju. Przymykano zatem oczy na występki Teodorczyka.
Ale w bieżącej kampanii Fiołki grają przeciętnie, a "Teo" prezentuje się bardzo słabo. Zaledwie trzy gole w 18 meczach to bilans niegodny króla strzelców. Jednak nie to jest największym problemem reprezentanta Polski. Brak goli powoduje sporą frustrację, którą pokazuje na boisku. Z Genkiem skopał rywala bez piłki i komisja ligi miała specjalne posiedzenie, na którym ukarała go dwumeczowym zawieszeniem. Z kolei w pojedynku z Paris Saint-Germain brzydko sfaulował Neymara, gdy ten ośmieszył go w jednej z akcji.
Na dodatek belgijska prasa pisała, że Teodorczyk "próbuje wymusić pewne rzeczy na trenerze". Trzeba również wspomnieć, że pod koniec poprzedniego sezonu Polak wynegocjował bardzo dobrą pensję w nowym kontrakcie. Wówczas był na szczycie i mógł dyktować warunki przy negocjacjach. Teraz szefowie mają problem - słaba forma "Teo", kłopoty boiskowe i pozaboiskowe sprawiają, że cena mocno spadła. Dzisiaj trudno znaleźć chętnego na Teodorczyka, który rok temu o tej porze był wyceniany nawet na 15 milionów euro. Teraz ta kwota jest co najmniej dwukrotnie niższa.
ZOBACZ WIDEO Rafał Wolski: Liczę na kolejne powołania