Kamil Grosicki był blisko Fenerbahce. Na przeszkodzie stanął... alkohol
Niewiele brakowało, a Kamil Grosicki grałby w Fenerbahce. Transfer przepadł przez "zamiłowanie piłkarza do alkoholu". A właściwie przez to, że ktoś tak zasugerował trenerowi tureckiej drużyny.
W Holandii wyszła właśnie książka "Deal" tamtejszego agenta, Roba Jansena. Autorem jest Michel van Egmond, jeden z najpopularniejszych holenderskich dziennikarzy. Książka jest już bestsellerem.
W książce autor opisuje rozmowę między Jansenem a trenerami tureckiego Fenerbahce Stambuł, Dickiem Advocaatem (pracował w klubie w sezonie 2016-17, obecnie jest selekcjonerem reprezentacji Holandii), Mario Beenem i Corem Potem. Doszło do niej we włoskiej restauracji w Stambule.
Trenerzy szukali skrzydłowego do tureckiego klubu, zaraz po tym jak z zespołu odszedł Portugalczyk Nani. Miał być to zawodnik, który może grać zarówno na lewej, jak i prawej stronie.
W książce czytamy:
Jansen: - Jest jeszcze jeden zawodnik. To Kamil Grosicki.
Pot: - Zamówię sobie krem z pomidorów.
Jansen: - Co?
Pot: - Jest bardzo dobry.
Jansen: - Pewnie, że on jest bardzo dobry, gra w polskiej kadrze. Według mnie to jeden z wiodących piłkarzy drużyny. Moi ludzie to sprawdzą. Zresztą grał już w Turcji.
- Tak, w Sivasspor - wtrąca Pot. - Według mnie ma on problem z alkoholem.
- To ja go nie chcę, żadnych problemów z alkoholem - ucina rozmowę Advocaat.
Do rozmowy doszło prawdopodobnie pod koniec listopada 2016. Ostatecznie polski skrzydłowy trafił do angielskiego Hull City i zagrał jedną rundę w Premier League a obecnie występuje na drugim poziomie rozgrywek, The Championship.
ZOBACZ WIDEO Gwiazdy zapadły w zimowy sen - zobacz skrót meczu Atletico Madryt - Real Madryt [ZDJĘCIA ELEVEN]