- Z każdej strony dostaję jakieś strzały - opowiada piłkarz w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". - Rozumiem wymagania, ale przyznaję, że takie opinie mnie denerwują. Czasem mnie nosi, chciałbym coś odpowiedzieć, napisać, ale zaciskam zęby. Staram się reagować na boisku. To najlepsze miejsce, by zamknąć usta krytykom.
W Anglii panuje opinia, że Kamil Grosicki jest najlepszym piłkarzem Hull City. Albo inaczej, piłkarzem z największymi możliwościami. Ba, to trener Leonid Słucki po meczu 5. kolejki z Bolton Wanderers (4:0) powiedział: - Kiedy Grosicki chce, to może wygrać każdy mecz w tej lidze.
Polak ma wahania formy, ale też sam nie ukrywa, że czasem jest przemęczony. I tak jednak ciężko się go czepiać, w 15 meczach strzelił 5 goli, 4 razy asystował. Najwidoczniej jednak rzeczywiście wymaga się od niego cudów. Grosicki jest jednym z nielicznych piłkarzy, którzy zostali w Hull City po spadku z Premier League. Drużyna jest nowa, a i tak miała bić się o awans. Po 16. kolejkach jest jednak dopiero na 20. miejscu w tabeli ligi The Championship.
A Grosicki wyrasta na kozła ofiarnego tej sytuacji. Kilka dni temu Peter Swan, były piłkarz tego klubu na łamach lokalnego "Hull Daily Mail" powiedział: - Potrafi przejść z apatii w ogień w jedną sekundę, co prowadzi do poważnego pytania o jego zaangażowanie. To frustrujące, bo wszyscy wiemy, co potrafi zrobić na skrzydle. Mógłby wciągnąć tę ligę nosem, ale nie chce tego robić, bo ma jakieś mylne przeświadczenie o tym, że jest lepszy od Championship. Nikt nie odbiera mu talentu, ale jego postawa zatruwa drużynę i nie broniłbym tego jako trener.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Zawsze staramy się pomóc każdemu nowemu zawodnikowi
Grosicki: - Przede wszystkim wciąż mnie szczypie jeden angielski dziennik. Ich wymagania wobec mnie są bardzo duże: mam ciężko pracować w defensywie. Chcą, żebym robił wślizgi, a to nie moja gra. Nie jestem przyzwyczajony, by jeździć na dupie, skakać do główek, wygrywać górne pojedynki z dwumetrowymi zawodnikami, wciąż wracać do obrony. Gdybym to wszystko potrafił, dziś nie grałbym w Hull City. Mam swój styl. Niech inni to szanują. Denerwuje mnie takie wytykanie, choć akurat w ostatnim meczu to mnie zmobilizowało. Chciałem im pokazać, co potrafię.
W sobotnim meczu przeciwko Sheffield United polski skrzydłowy strzelił gola z 30. metrów. To było jego drugie trafienie w drugim kolejnym meczu.
I oczywiście, nasz piłkarz rozumie presję, jaka na nim ciąży, ale wszystko ma swoje granice: - Jestem jednym z najbardziej doświadczonych zawodników w Hull, reprezentantem kraju, który jest na 6. miejscu w rankingu FIFA, który jedzie na mistrzostwa świata. Zapłacono za mnie bardzo duże pieniądze, więc jest presja, są wymagania. Wszystko się zgadza. Samemu jednak świata nie zmienię.
Jego osobisty cel się nie zmienia. Grosicki jest przekonany, że ma umiejętności na grę w Premier League i zamierza do tej ligi wrócić jak najszybciej.
Zenon Jaskóła (swego czasu trzeci w TdF) powiedział kiedyś, że kariera sportowa jest bardzo krotka, forma trwa max 1 Czytaj całość