Po pierwszej połowie hitu kolejki Biała Gwiazda zasłużenie prowadziła z Górnikiem 1:0 po golu Rafała Boguskiego. Krakowianie wręcz obezwładnili zabrzan, którzy przed przerwą nie potrafili stworzyć zagrożenia pod bramką Wisły.
Momentem zwrotnym spotkania była sytuacja z początku drugiej części gry. W 51. minucie po strzale Szymona Żurkowskiego piłka trafiła w rękę stojącego w polu karnym gospodarzy Zorana Arsenicia i początkowo sędzia Daniel Stefański nie wskazał na "wapno", ale po wideoweryfikacji podyktował rzut karny, który na wyrównującego gola zamienił Igor Angulo. Górnik poszedł za ciosem i w ciągu dwudziestu minut zdobył dwie kolejne bramki i wywiózł z Krakowa trzy punkty.
Po końcowym gwizdku trener Wisły, Kiko Ramirez zajął się głównie komentowaniem użycia systemu VAR. Hiszpan zwrócił uwagę na fakt, że między przewinieniem Arsenicia a podyktowaniem rzutu karnego minęło kilka minut.
- Ta sytuacja wybiła nas z rytmu, działając przede wszystkim na poziomie psychologicznym. Uważam, że przez to przegraliśmy mecz. Niestety kolejny raz negatywnym bohaterem spotkania był VAR - stwierdził opiekun Wisły, dodając: - Przede wszystkim zawodzi forma. VAR powinien być instrumentem, który powinien działać dokładnie w tej chwili, w której zachodzi wątpliwość, a nie dwie minuty po zdarzeniu. Według mnie tego typu użycie VAR-u jest nie do pomyślenia. To źle działa psychologicznie na piłkarzy i źle wpływa na futbol.
Hiszpan podkreślił, że nie ma pretensji o decyzji sędziego, tylko o proces decyzyjny i przypomniał, jak w spotkaniu 15. kolejki z Sandecją Nowy Sącz (3:0) Carlitos został pozbawiony gola już po zejściu z boiska.
- Sędziowie nie do końca radzą sobie z wykorzystaniem VAR-u. Uważam, że należy przemyśleć sposób, w jaki używa się VAR-u. Dla mnie głównym problemem tego meczu jest VAR i to, że po dwóch minutach odgwizduje się rzut karny, co ma wpływ na zawodników. Trzeba pracować nad tym, by korzystanie z tego systemu nie zakłócało przebiegu gry. Jako przykład mogę podać nasz mecz z Sandecją, w którym Carlitos zdobył bramkę, a ja zdążyłem ściągnąć go z boiska, a potem okazało się, że gol został anulowany. Mogę tylko rozłożyć ręce i zapytać, co mam w takiej sytuacji zrobić? Nie mogłem anulować zmiany Jako trenerzy jesteśmy w sytuacji patowej i nie wiadomo, co mamy zrobić. Nie rozumiem użycia VAR-u w takiej formie, w jakiej się go używa. Jeśli w tenisie jest wątpliwość, grę przerywa się od razu, a w piłce nożnej tego nie ma. Dlaczego? Nie mam pojęcia.
ZOBACZ WIDEO: Kanonada w Mediolanie, Inter zdemolował Chievo. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]