Cracovia - Korona. Spięcie na konferencji. "Słowa Probierza to bezczelność"

WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Michał Probierz
WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Michał Probierz

W kończącym 18. kolejkę Lotto Ekstraklasy spotkaniu Cracovia - Korona Kielce (2:2) emocji nie brakowało zarówno na boisko, jak i po końcowym gwizdku. Gino Lettieri poczuł się urażony słowami Michała Probierza i zaatakował opiekuna Pasów.

Michał Probierz od lat jest znany z krucjaty przeciwko zagranicznym szkoleniowcom pracującym w polskich klubach. Choć w ostatnich miesiącach zdecydowanie spuścił z tonu, to przed poniedziałkowym meczem z Koroną wbił szpilkę prowadzącemu kielczan Gino Lettieriemu, ujmując się za Maciejem Bartoszkiem, którego Szwajcar zastąpił przy Ściegiennego 8.

- Jesteśmy mistrzami w ujmowaniu komuś zasług. Bardzo szybko wrzucono Maćka Bartosza do śmietnika, jeśli chodzi o Koronę. A pamiętać trzeba, że za jego kadencji Korona zajęła piąte miejsce i jeśli teraz dla kogoś pozycja Korony jest sensacją, to mnie to dziwi. Dziwiły mnie opinie, że Korona będzie walczyła o utrzymanie. Korona się bardzo nie zmieniła, a nawet się wzmocniła. Już w zeszłym sezonie odbierała punkty drużynom walczącym o mistrzostwo. Korona grała bardzo dobrą, agresywną piłką. Teraz zespół się rozwinął i nie można nic ujmować trenerowi Lettieremu, ale pamiętajmy o pracy trenera Bartoszka - zaapelował w czwartek trener Cracovii.

Lettieri nie puścił tych słów mimo uszu i odniósł się do nich po poniedziałkowym meczu przy Kałuży 1. Szwajcar nie przebierał w słowach, komentując wypowiedź Probierza.

- Nie jest to w moim charakterze, ale chcę zadać jedno pytanie. Czyjego trenera podpis było widać po mojej drużynie? To pytanie do wszystkich, bo interesuje mnie odpowiedź na nie. To bezczelne, że pracujemy w Koronie od sześciu miesięcy i słyszymy w wywiadach, że dobre wyniki to praca innych trenerów - stwierdził Lettieri.

ZOBACZ WIDEO: "Lewy" z kolejnym golem. Powinien mieć dwa? Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Zapytany o to, czy uwaga Probierza go zabolała, trener Korony odparł: - To nie chodzi o to, czy nas to boli, ale o to, że to brak szacunku. My nie mówiliśmy przed Legią, że sześć zwycięstw z rzędu, to była praca trenera Magiery, bo to byłby brak szacunku wobec obecnego trenera.

Probierz wsadził kij w mrowisko, ale nad ripostą Lettieriego nie chciał się rozwodzić:- Lettieri jest ciągle obrażony. Z nami zagrało siedmiu zawodników, którzy byli w Koronie też w poprzednim sezonie. Te słowne gierki nie są potrzebne.

Źródło artykułu: