Czarnogórzec po raz ostatni zagrał 12 sierpnia, w spotkaniu 5. kolejki Lotto Ekstraklasy z KGHM Zagłębiem Lubin (1:1). - Miałem problemy z barkiem, ale teraz czuję się już dobrze. Najpierw trenowałem indywidualnie, później dołączyłem do zajęć z zespołem. Aktualnie jestem w stu procentach gotowy i nic nie stoi na przeszkodzie, bym wszedł na boisko w najbliższych meczach - podkreślił.
Nikola Vujadinović trafił do Kolejorza przed sezonem 2017/2018 i dotąd zaliczył w nim zaledwie cztery występy. - Wiadomo, że to dla mnie frustrująca sytuacja, bo przecież jestem nowym zawodnikiem w drużynie i zależało mi, by się pokazać. Kontuzje to część futbolu, choć nigdy wcześniej tak długa przerwa mi się nie zdarzyła. Mam nadzieję, że wszystkie problemy już za mną - dodał.
Powrót do podstawowego składu nie będzie jednak łatwy. Lech ma najlepszą obronę w Lotto Ekstraklasie (w 18 spotkaniach stracił 15 goli) i akurat w tej formacji trener Nenad Bjelica nie musi aktualnie szukać nowych rozwiązań. - Statystyki są bardzo dobre, lecz ten poziom wynika też z rywalizacji na treningach. Każdy jest zmuszony dawać z siebie wszystko, bo tylko to może mu zagwarantować miejsce w składzie - zaznaczył Vujadinović.
Póki co 31-latek musi być cierpliwy. Raczej trudno zakładać, że zagra od 1. minuty w starciu z Cracovią (pierwszy gwizdek sędziego w niedzielę o godz. 18.00).
ZOBACZ WIDEO: Kuriozalna sytuacja z VAR-em, Bayern lepszy od Eintrachtu - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
Chyba że do ataku go damy to może zagrać!!!