Primera Division: Demolka Barcy. Wielki pech Messiego, sędzia "okradł" Suareza

Getty Images / Alex Caparros / Na zdjęciu: piłkarze FC Barcelona
Getty Images / Alex Caparros / Na zdjęciu: piłkarze FC Barcelona

FC Barcelona pokonała na własnym boisku Deportivo La Coruna 4:0. Wynik powinien być wyższy, jednak sędzia nie uznał prawidłowo zdobytego gola krzyżakiem w wykonaniu Luisa Suareza. Cały mecz na ławce rezerwowych przesiedział Przemysław Tytoń.

FC Barcelona przystępowała do spotkania z Deportivo La Coruna na 6 dni przed wyjazdowym meczem z Realem Madryt. Trener Ernesto Valverde nie dał jednak odpocząć podstawowym graczom. Jedynie zagrożony pauzą za kartki Sergio Busquets spędził cały mecz na rezerwie. Lider tabeli i bez hiszpańskiego pomocnika bez żadnego problemu poradził sobie z ekipą walczącą o utrzymanie.

Gospodarze od początku zaatakowali, ale na gola trzeba było czekać blisko pół godziny. Po wzorowo rozegranej akcji Lionel Messi, mając przed sobą tylko bramkarza, odegrał do jeszcze lepiej ustawionego Luisa Suareza, który dopełnił formalności.

Chwilę później Argentyńczyk brał udział w kolejnej bramkowej sytuacji - po płaskim strzale trafił w słupek, a skuteczną dobitką popisał się Paulinho. Wynik na 3:0 podwyższył tuż po przerwie Luis Suarez, który wykończył świetne dogranie Sergiego Roberto. Były napastnik Liverpoolu przebudził się pod koniec roku i awansował na trzecią pozycję wśród najlepszych strzelców La Liga (9 goli).

Podobnie jak Urugwajczyk, mecz z dubletem skończył Paulinho. Brazylijczyk na kwadrans przed końcem zdobył takiego samego gola jak w pierwszej połowie - dobił do pustej bramki strzał w słupek. Tym razem po wcześniejszym uderzeniu Jordi Alby.

ZOBACZ WIDEO Czyste konto Szczęsnego, triumf Juventusu. Zobacz skrót meczu z Bologna FC [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
[color=#000000]

[/color]

FC Barcelona wygrała 4:0, ale powinna znacznie wyżej. Znów nie popisał się sędzia spotkania. Z najbliższej odległości po efektownym krzyżaku do siatki trafił Luis Suarez, a piłkę wybił golkiper Ruben Martinez. Jedna z powtórek wykazała, że futbolówka minęła całym obwodem linię. W Hiszpanii wciąż nie ma jednak technologii goal-line bądź VAR-u i piękna prawidłowa bramka nie została uznana.

Na dodatek olbrzymiego pecha miał Messi. Argentyńczyk trafił dwa razy w słupek, raz obił poprzeczkę i nie wykorzystał rzutu karnego. Intencje najlepszego goleadora ligi, który przed spotkaniem zaprezentował kibicom statuetkę Złotego Buta, wyczuł golkiper Ruben Martinez.

Bramkarz Deportivo, mimo straconych 4 goli, był zdecydowanie najjaśniejszą postacią gości. Jego poczynania tylko z ławki rezerwowych oglądał Przemysław Tytoń, który w tym sezonie zanotował po jednym występie w lidze i Pucharze Króla.

FC Barcelona - Deportivo La Coruna 4:0 (2:0)
1:0 - Luis Suarez 29'
2:0 - Paulinho 41'
3:0 - Luis Suarez 49'
4:0 - Paulinho 75'

W 70. minucie rzutu karnego nie wykorzystał Lionel Messi - Ruben Martinez obronił.

Składy:

FC Barcelona: Marc-Andre ter Stegen - Sergi Roberto (81' Lucas Digne), Gerard Pique, Thomas Vermaelen, Jordi Alba - Ivan Rakitić, Paulinho, Andres Iniesta (56' Andre Gomes) - Lionel Messi, Luis Suarez, Paco Alcacer (23' Aleix Vidal).

Deportivo La Coruna: Ruben Martinez - Juanfran, Sidnei, Fabian Schaer, Fernando Navarro (63' Federico Valverde) - Celso Borges, Guilherme - Carles Gil (84' Borja Valle), Emre Colak (63' Zakaria Bakkali), Adrian Lopez - Lucas Perez.

Żółte kartki: Schaer (Deportivo).

Sędzia: Mateu Lahoz.

Girona FC - Getafe CF 1:0 (1:0)
1:0 - Christian Stuani 5'

Celta Vigo - Villarreal CF 0:1 (0:1)
0:1 - Pablo Fornals 34'

UD Las Palmas - Espanyol Barcelona 2:2 (0:2)
0:1 - Gerard Moreno 19'
0:2 - Gerard Moreno 41'
1:2 - Loic Remy 80'
2:2 - Jonathan Calleri 89'

W 95. minucie Jonathan Viera (Las Palmas) nie wykorzystał rzutu karnego -golkiper obronił.

Malaga CF - Real Betis 0:2 (0:1)
0:1 - Sergio Leon 24'
0:2 - Victor Camarasa 50'

Czerwona kartka: Adrian /61'/ (Malaga).

Komentarze (2)
avatar
Franka
18.12.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Z taką skutecznoscią Mesiego i Suareza to Real ich rizjedzue już w pierwszej połowie. Deportiwo to nie Real.