Październik był słodko-gorzki dla Łukasza Piszczka. Obrońca najpierw z reprezentacją Polski awansował na mistrzostwa świata 2018 w Rosji. Mecz z Czarnogórą okupił jednak poważną kontuzją. Szczegółowe badania wykazały, że piłkarz naderwał więzadło w kolanie i czeka go długa przerwa od futbolu. Na szczęście operacja nie była konieczna, bo ona wydłużyłaby powrót na boisko.
"Piszczu" od pewnego czasu trenował, ale z lekkimi obciążeniami. Nawet ćwiczył w Zabrzu pod okiem Bartłomieja Spałka (fizjoterapeuta kadry). To pozwalało myśleć, że prawy obrońca jest bliski powrotu, co właśnie się potwierdziło.
"Kicker" informuje, że Polak już może trenować z pełnym obciążeniem i podczas krótkiej przerwy w lidze będzie przygotowywał się z całym zespołem. Jeżeli w tym czasie nic się nie wydarzy, to prawdopodobnie 14 stycznia zobaczymy go w meczu Bundesligi z VfL Wolfsburg.
Na tym nie koniec. Trener Peter Stoeger zaciera ręce z zadowolenia, bo do zdrowia wracają inni kontuzjowani zawodnicy. Kontuzje wyleczyli Mario Goetze oraz Erik Durm. W dodatku Marco Reus w lutym ma być do dyspozycji szkoleniowca.
ZOBACZ WIDEO Gdzie jest Bartosz Kapustka? "Mam do niego ogromny żal"