Historyczny sukces San Marino, a tu takie słowa trenera. "Obraza"

Getty Images / Emmanuele Ciancaglini/Ciancaphoto Studio/Getty Images i Giuseppe Maffia/DeFodi Images via Getty Images / Na zdjęciu: radość piłkarzy San Marino i selekcjoner Roberto Cevoli (w kółeczku)
Getty Images / Emmanuele Ciancaglini/Ciancaphoto Studio/Getty Images i Giuseppe Maffia/DeFodi Images via Getty Images / Na zdjęciu: radość piłkarzy San Marino i selekcjoner Roberto Cevoli (w kółeczku)

Co to był za wieczór! San Marino odniosło drugie w tym roku zwycięstwo nad Liechtensteinem i dzięki temu awansowało do dywizji C Ligi Narodów. Po meczu głos zabrali trener oraz prezes federacji. Jak skomentowali historyczny sukces?

Piłkarze klasyfikowanego na 210. miejscu w rankingu FIFA San Marino wygrali w poniedziałek drugi w historii mecz o punkty i było to wyjątkowe zwycięstwo. Na stadionie w Vaduz "Tytani" pokonali ekipę Liechtensteinu 3:1 (więcej tutaj). Ta wygrana dała im triumf w dywizji D Ligi Narodów i promocję do dywizji C.

Radość Sanmaryńczyków po końcowym gwizdku sędziego była ogromna. Cieszyli się nie tylko piłkarze i sztab reprezentacji, ale także kibice, którzy odbyli podróż do Vaduz. To bez wątpienia największy sukces drużyny narodowej z państwa, które liczy sobie nieco powyżej 30 tys. mieszkańców.

Po zakończeniu meczu o kulisach tego triumfu opowiedział Roberto Cevoli. Selekcjoner San Marino nagle wypalił przed kamerami. - Wynik 1:0 do przerwy był obrazą dla piłki nożnej, ale chłopcy byli genialni i zasłużyli na to, co udało im się osiągnąć - stwierdził, cytowany przez talksport.com.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ trafienie w Meksyku! Trafiła z ponad 40 metrów

Odniósł się tym samym do boiskowych wydarzeń, bowiem to gospodarze prowadzili do przerwy po trafieniu Arona Sele. Potem jednak nastąpiła kapitalna druga połowa w wykonaniu ekipy gości. Lorenzo Lazzari, Nicola Nanni (z rzutu karnego) i Alessandro Golinucci pokonali bramkarza rywali. Nie zdarzyło się jeszcze, aby Sanmaryńczycy zaaplikowali przeciwnikom aż trzy gole.

- Zawodnicy zasłużyli na tę wielką szansę, ponieważ ciężko pracują, robią to z wielką determinacją, więc jestem z nich zadowolony. Ważnym zadaniem w przerwie meczu była zmiana mentalności. Muszę powiedzieć, że od razu zareagowali bardzo dobrze, więc powtarzam, że należy się im wielkie uznanie - dodał trener, który już po wrześniowym zwycięstwie nad Liechtensteinem u siebie (1:0) stwierdził, że jest stworzony do pracy z tą drużyną.

W euforii był także prezes federacji Marco Tura. - Ten zespół stworzył dziś historię. Jako ludzie, jako sportowcy, jako mężczyźni pokazali, ile są warci. Płakałem razem z chłopakami - przyznał.

Przez lata San Marino było uważane za autsajdera rozgrywek w Europie. W tegorocznej Lidze Narodów reprezentacja tego kraju rozegrała cztery spotkania. Dwukrotnie pokonała Liechtenstein oraz zremisowała i doznała porażki z Gibraltarem. Ostatecznie z dorobkiem siedmiu punktów wygrała grupę i zagra w dywizji C.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty