O niespodziance transferowej dla kibiców poinformował w środowe przedpołudnie prezes Legii Dariusz Mioduski. Szybko okazało się, że chodzi o Eduardo da Silvę, byłego napastnika reprezentacji Chorwacji i takich klubów jak Arsenal Londyn i Szachtar Donieck.
34-latek był jednym z największych talentów chorwackiej piłki. Mający brazylijskie korzenie napastnik trafił w młodym wieku do Arsenalu za 13,5 mln euro, jednak jego karierę na angielskich boiskach przerwała fatalna kontuzja stawu skokowego w 2008 roku, po której pauzował ponad rok.
Lata 2010-2014 spędził w Szachtarze, następnie był zawodnikiem brazylijskiego Flamengo i Atletico Paranaense. Ostatnio pozostawał bez klubu, dlatego za Chorwata Legia nie zapłaci żadnych pieniędzy.
ZOBACZ WIDEO Kolejna porażka Hull City bez udziału Grosickiego. Zobacz skrót meczu z Boltonem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]
Internetowa strona mistrza Polski poinformowała, że zawodnik podpisze umowę po zaliczeniu testów medycznych.
- Znam Eduardo od 15. roku życia i nie mam wątpliwości, że gdyby kontuzja w Arsenalu nie zahamowała jego kariery, to dzięki wielkiemu talentowi i brazylijskiej pasji, w połączeniu z europejską mentalnością, zostałby jednym z najlepszych napastników świata - skomentował trener Legii, Romeo Jozak.
Eduardo jest bowiem wychowankiem Dinama Zagrzeb, której obecny szkoleniowiec Wojskowych był przez wiele lat dyrektorem.
- To wciąż piłkarz o olbrzymich umiejętnościach. Wierzę, że jego doświadczenie oraz głód bramek będą ogromnym atutem dla Legii, a jako światowej klasy zawodnik stanie się wzorem dla młodych piłkarzy w pierwszej drużynie i akademii - dodał Chorwat.
Eduardo da Silva ma na swoim koncie 64 mecze w barwach reprezentacji Vatrenji, a z 29 zdobytymi bramkami jest na trzecim miejscu w klasyfikacji strzelców wszech czasów. Brał udział w EURO 2012 oraz ostatnich mistrzostwach świata.