Mama 5-letniego Arka w szoku. Jej syn dla tysięcy ludzi jest bohaterem

Archiwum prywatne / nakolkach.com  / 5-letni Arek na trasie
Archiwum prywatne / nakolkach.com / 5-letni Arek na trasie

- Ludzie może i myśleli: Boże, biedne dziecko pchają w górę - opowiada nam pani Marzena, mama 5-letniego Arka, który na wózku inwalidzkim pokonał trasę nad Morskie Oko. I w sieci został bohaterem.

W tym artykule dowiesz się o:

- Jeszcze nie wierzę w to, co się dzieje. Jestem w szoku - jego mama kilkanaście godzin po rozpowszechnieniu informacji o wyprawie ciągle nie może dojść do siebie.
Dzień przed Sylwestrem ona i jej mąż zabrali 5-letniego syna na wycieczkę nad Morskie Oko. W obie strony - 18 kilometrów. Całą trasę mały Arek pokonał na wózku inwalidzkim.

Pani Marzena mówi nam: - To wyszło spontanicznie. Wieczorem pomyśleliśmy, a co nam szkodzi. I następnego dnia po prostu ruszyliśmy.

A potem opisała wszystko na swoim blogu nakolkach.com. We wtorek wieczorem informację tę rozpowszechnił w sieci serwis "Tatromaniak". I zaczęło się. Post na Facebooku polubiło 32 tysiące internautów, udostępniło ponad 4 tysiące. Szybko informacje pojawiły się niemal we wszystkich polskich mediach. Jego mama zebrała screeny stron internetowych i na swoim koncie na Facebooku napisała: "Synu, jeśli kiedykolwiek zwątpisz w siebie, okleję Ci tym pokój".

Walczak od urodzenia

Wiele osób błędnie pomyślało, że chłopiec całą drogę przebył o własnych siłach, choć kobieta od początku próbowała wyjaśniać, jak było naprawdę: - Aruś ma 5 lat, w jego wieku to przecież nie jest możliwe. To nie jest tak, że on sam dał radę. To udało się po prostu naszej rodzinie. Udało się pokonać barierę.

Chłopiec urodził się z rozszczepem kręgosłupa, pęcherzem neurogennym, porażeniem kończyn dolnych, wodonerczem obustronnym, wodogłowiem. Na wózku jeździ od zawsze.

Jak czytamy na stronie Fundacji Dzieciom "Zdążyć z Pomocą", "Jest pod stałą opieką: neurologa, ortopedy, urologa, neurochirurga, pediatry, psychologa, pedagoga, logopedy, okulisty oraz lekarza rehabilitacji. Każdego dnia wymaga cewnikowania, co 3 godziny, aby nie narażać układu moczowego na infekcje, które kończą się długim pobytem w szpitalu. Od pierwszego miesiąca życia jest stale rehabilitowany, aby – mimo niedowładu kończyn dolnych, mógł samodzielnie wykonywać najprostsze czynności, np. siedzenie".

- Naszego życia nie traktujemy jako ciągłej walki. Dla nas to wszystko jest normalne. Aby coś osiągnąć, trzeba ćwiczyć. Arek wie, że musi trenować, żeby kiedyś zacząć chodzić, gdy będzie taka możliwość. On o tym wie. Ćwiczy, bo wie, że dzięki temu będzie silniejszy.

Boże, biedne dziecko

Internauci wyrok wydali szybko, chłopiec - bez względu na to czy pokonał trasę sam, czy z pomocą - stał się bohaterem, który ośmieszył innych polskich turystów. Od razu z jego wycieczką zestawiono informacje o bójkach przy zaprzęgach, gdy okazało się, że w Sylwestra dla części osób zabrakło w nich miejsc. "Zawstydził polskich turystów", "Brać z niego przykład!" , "Ciekawe, co pomyśleli ci wszyscy, którzy bili się o miejsce w zaprzęgach", "Mały bohater! - to tylko niektóre z tysiąca komentarzy, jakie od wtorkowego wieczora pojawiają się w sieci.

- To przecież nie był nasz cel. To był skutek, a wiemy jak działają media. Być może w pewien sposób ludzie, którzy nas widzieli, mogli poczuć się zażenowani. Pewnie myśleli: Boże, biedne dziecko pchają w górę. Jak ktoś na trasie dziwnie się nas patrzył, to jednak nas to nie dotykało. To było dla nas normalne.

Przed chłopcem teraz kolejny cel: mecz reprezentacji Polski. Prezes PZPN Zbigniew Boniek, gdy przeczytał historię Arka, od razu zaprosił go na stadion.

- Mamy takie plany, jesteśmy w kontakcie, będziemy to ustalać – mówi pani Marzena. I dodaje: Arek może nie jest jeszcze superfanem, ale coraz więcej piłki ogląda, dostrzega ją. Wizyta na stadionie też pewnie będzie fajna, a nam chodzi też o to, aby przełamywać wszelkie bariery. Chcemy pokazać, że my i on damy radę. Nic więcej.

ZOBACZ WIDEO Kolejna porażka Hull City bez udziału Grosickiego. Zobacz skrót meczu z Boltonem [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS 1]

Źródło artykułu: