Najwięcej ciekawego na początku meczu działo się na lewej stronie Legii Warszawa. Spod jednego pola karnego pod drugie biegał tam Michał Kucharczyk. Kolumbijczycy nie mieli energii na gonienie skrzydłowego Legii. To Kucharczyk oddał pierwsze celne uderzenie w 5. minucie i po jego płaskim dośrodkowaniu Łukasz Broź nie trafił do odsłoniętej w 80 procentach bramki Atletico Nacional.
Najbardziej wysuniętymi piłkarzami stołecznego zespołu byli Domagoj Antolić oraz Jarosław Niezgoda. W 19. minucie wydawało się, że młody napastnik opanował piłkę po podaniu z głębi pola, a jednak nie zabrał się z nią tak płynnie, by stoczyć pojedynek sam na sam z bramkarzem. Za Niezgodą popędził stoper i sprzątnął futbolówkę spod jego stóp.
W 27. minucie Thibault Moulin sprawdził czujność Christiana Vargasa strzałem z rzutu wolnego. Jak widać, mistrz Polski miał kilka szans na objęcie prowadzenia. Wyglądał trochę lepiej niż w pierwszej połowie meczu z Barceloną SC. Plusiki nie mogą jednak przysłonić minusów. Podobnie jak w konfrontacji z Ekwadorczykami ekipa Romeo Jozaka rozsypała się i przegrywała do przerwy dwoma golami.
Niedawny triumfator Copa Libertadores wyszedł na prowadzenie 2:0 dzięki trafieniom Aldo Leao Ramireza w 36. i w 42. minucie. W obu przypadkach 36-latek dostał podanie w tempo, miał dużo swobody w polu karnym i ominął płaskim strzałem Radosława Cierzniaka. W drugiej sytuacji golkiper miał piłkę na dłoniach, ale nie zdołał jej sparować. W centrum wydarzeń byli także Michał Pazdan oraz William Remy, ale tylko tam przeszkadzali.
ZOBACZ WIDEO: System VAR a spalony. "Rysowanie linii nie ma większego sensu"
Taka była różnica między Legionistami a przeciwnikami w generalnie wyrównanym meczu, że ci drudzy wykorzystali swoje sytuacje podbramkowe. W 49. minucie Kucharczyk położył bramkarza, obrońcę i pozostało mu ulokować piłkę w siatce. Przekombinował i zamiast trafić w wymarzone okienko, strzelił jak odpalone w przerwie fajerwerki w powietrze.
Do jedenastki Legii dołączyli Majecki, Astiz, Hamalainen, Kopczyński, Pasquato i Sadiku. Do obrony został przesunięty Remy, ale nie zrezygnował z prób zdobycia gola. W 58. minucie nabytek mistrza Polski wyskoczył do dość przypadkowej piłki i główkował w Vargasa.
Im bliżej było końca spotkania, tym spokojniej i rozsądniej działało Atletico. Z piłką przy nogach Kolumbijczycy utrzymali swoje prowadzenie do ostatniego gwizdka. To oni zatriumfowali w Florida Cup. W Legii pokazali się jeszcze młodzi, gniewni Łukasz Turzyniecki, Mateusz Żyro oraz Brian Iloski. Żaden nie zadbał o miły, bramkowy akcent na pożegnanie z Ameryką.
Legia Warszawa - Atletico Nacional 0:2 (0:2)
0:1 - Aldo Leao Ramirez 36'
0:2 - Aldo Leao Ramirez 42'
Składy:
Legia: Radosław Cierzniak (46' Radosław Majecki) - Artur Jędrzejczyk (46' Kasper Hamalainen), Michał Pazdan (65' Mateusz Żyro), Maciej Dąbrowski (46' Inaki Astiz) - Łukasz Broź (58' Łukasz Turzyniecki), Krzysztof Mączyński, William Remy, Thiabault Moulin (46' Michał Kopczyński), Michał Kucharczyk (73' Brian Iloski) - Domagoj Antolić (46' Cristian Pasquato) - Jarosław Niezgoda (46' Armando Sadiku)
Atletico: Christian Vargas - Jackson Montano (46' Hadier Borja), Carlos Cuesta, Alexis Henriquez (73' Felipe Aguilar), Cristian Mafla (79' Edwin Velasco) - Gustavo Torres (66' Ronaldo Lucena), Aldo Leao Ramirez (66' Juan David Castaneda), Raul Loaiza (79' Jhon Mosquera), Macnelly Torres (66' Diego Arias), Jeison Lucumi - Andres Renteria (79' Juan Pablo Nieto)
Żółte kartki: Montano, M. Torres (Atletico)