Warta ma w swojej kadrze wielu piłkarzy o znanych nazwiskach. W rundzie jesiennej niejednokrotnie pokazała, że w drużynie drzemie spory potencjał. Przyszedł jednak kryzys i po kilku porażkach poznaniacy byli nawet na ostatnim miejscu w tabeli. W końcówce zeszłorocznych rozgrywek udało się jednak wygrać dwa mecze i odbić od dna.
Na kilka dni przed wznowieniem rozgrywek w tym roku, nie było pewne, czy Zieloni do nich przystąpią. Wszystko przez fatalną sytuację finansową. Ostatecznie udało się związać koniec z końcem, ale pojawiały się obawy o wpływ problemów organizacyjnych na zawodników. Trener Bogusław Baniak chwalił jednak swoich podopiecznych, którzy postawili sobie jeden cel - za wszelką cenę utrzymać Wartę w I lidze.
Mimo kłopotów finansowych, poznaniacy są jedną z lepszych drużyn w rundzie wiosennej. W tegorocznych meczach zdobyli aż 15 punktów. - Szkoda spotkania ze Zniczem Pruszków, nie mówiąc już o GKS Katowice, bo bylibyśmy rewelacją wiosny - mówi Baniak. - Pełen szacunek dla tej drużyny, że walczy i biega. Cenne jest to, że potrafią sobie pomagać w momentach słabości.
Warta po 27 kolejkach ma na koncie 36 punktów i zajmuje 10. miejsce w tabeli. Nad strefą barażową ma siedem oczek przewagi. Poznaniakom nie zagląda więc w oczy widmo degradacji. Baniak uważa, że do pewnego utrzymania brakuje około sześciu punktów. Na ich zdobycie Zieloni mają aż siedem kolejek. - Teraz mamy powody do radości, ale to może się zmienić. W żadnym wypadku nie można powiedzieć, że już się utrzymaliśmy. Do tego potrzeba 41-42 punktów. Gra będzie toczyła się do końca i nie ma co kalkulować - zakończył szkoleniowiec Warty.