Ten mecz nie ma zdecydowanego faworyta. Zdaniem Kamila Gęśli spotkanie będzie ciekawe, ale to Stal ma więcej atutów. - Faworytem będzie drużyna ze Stalowej Woli. Dobre mecze Stalówki na wiosnę pokazały, że trudno jest grać z zawodnikami z Hutniczej. Stalowowolanie wyrobili sobie dobrą markę, zdobywając punkty z kandydatami do awansu, a po drugie potyczki z Motorem zawsze miały swoją otoczkę. Presja na wynik będzie z obu stron, ale nie można lekceważyć drużyny z Lublina, ponieważ są groźni u siebie - stwierdził były gracz Stali.
Gęśla argumentuje swój wybór właśnie tym, że to zielono-czarni lepiej prezentują się wiosną. - Za Stalówką przemawia runda wiosenna, osiąga ona dobre wyniki. Będzie to bardzo ważny mecz dla każdej z drużyn. Ta konfrontacja da odpowiedź, który z klubów będzie miał spokojniejszy koniec rundy - kontynuuje piłkarz.
Pojedynki zespołów z Lublina i Stalowej Woli rzadko przynosiły sporo goli. Dlatego Kamil Gęśla twierdzi, że i tym razem może zdecydować tylko jedna bramka. - W tych potyczkach nigdy nie padało wiele bramek. Zadecyduje według mnie jeden gol. Sądzę, że mecz zakończy się wynikiem 1:0 dla Stali. Trochę szkoda, że spotkanie nie jest rozgrywane w weekend, ponieważ na pewno przyszłoby więcej ludzi. O kibiców ze Stalowej Woli się nie obawiam. Lubią takie wyjazdy i chętnie pojadą w jak największej liczbie - dodaje były zawodnik Stali.
Kamil Gęśla jako rodowity mieszkaniec Stalowej Woli będzie trzymał kciuki właśnie za klub z Podkarpacia. - Kibicuję oczywiście Stali i większość wie dlaczego. Trzymam kciuki za chłopaków w każdym spotkaniu i życzę im zwycięstwa również w tych zawodach - zakończył napastnik Wisły Płock.