Po nieudanym początku sezonu władze Bayernu Monachium zwolniły Carlo Ancelottiego i w jego miejsce zatrudniły Juppa Heynckesa. 72-latek wrócił z emerytury i miał być tylko trenerem tymczasowym. Bayern do końca sezonu miał znaleźć jego następce, ale nikt nie przypuszczał, że pod wodzą doświadczonego trenera monachijczycy będą osiągać tak imponujące wyniki.
W Bundeslidze Bayern Heynckesa odniósł dwanaście zwycięstw i tylko raz musiał uznać wyższość rywali. Tak dobre występy zaowocowały tym, że po 20. kolejce bawarski zespół ma 16 punktów przewagi nad drugim w tabeli Bayerem Leverkusen. Monachijczycy z powodzeniem grają także w Pucharze Niemiec i Lidze Mistrzów.
Rządzący Bayernem nie mają planu "B" i zatrzymanie na dłużej Heynckesa jest dla nich priorytetem. Uli Hoeness mówił jednak, że klub z Monachium ma tylko 10 procent szans na to, by przekonać 72-letniego trenera do zmiany zdania. - To idealny wybór - przyznał Hoeness.
- Jest on trenerskim weteranem, ale mimo wieku jest sprawny i może kontynuować pracę. Nie musi biegać po 500 metrów, ale musi używać swojego mózgu. Ten jest całkowicie nienaruszony - dodał prezes monachijskiego klubu.
Bayern ma kilka miesięcy na to, by znaleźć nowego szkoleniowca. Kandydatami do objęcia stanowiska trenera mistrzów Niemiec byli m.in. Julian Nagelsmann i Thomas Tuchel.
ZOBACZ WIDEO: Emocjonujący powrót Bayernu! Gol i asysta "Lewego". Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]