Mecz Arminii z Unionem długo nie przynosił wielu emocji i gdyby nie sytuacja z doliczonego czasu gry, o starciu na stadionie w Bielefeldzie szybko by zapomniano. W ostatnich sekundach gry doszło jednak do kontrowersyjnego wydarzenia.
Już kilkanaście sekund po upływie trzech doliczonych minut, na ostatni atak zdecydowali się goście. Piłka została dośrodkowana w pole karne gospodarzy, a bramkarz Stefan Ortega wybił ją przed "16". Tam przyjął ją Steven Skrzybski, a po jego strzale futbolówka wpadła do siatki.
Problem w tym, że w chwili oddawania strzału przez zawodnika ze stolicy sędziujący ten mecz Tobias Reichel odgwizdał jego koniec. Natychmiast do arbitra ruszyli wściekli gracze Unionu, którzy nie mogli uwierzyć, że zakończył spotkanie w takim momencie.
SKANDAL?!
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) 5 lutego 2018
Ostatnia akcja meczu, S. Skrzybski składa się do strzału, sędzia gwiżdże koniec meczu, a piłka... wpada do bramki! Jak oceniacie zachowanie arbitra? #BundesTAK pic.twitter.com/cloPVIJkeh
Na boisku doszło do awantury, a do akcji wkroczyli członkowie sztabu szkoleniowego drużyny gości.
- Podszedłem do arbitra, ale on nie mówił nic, nie zamierzał się tłumaczyć. Rozumiem, że sytuacja była trudna, ale trzeba zrozumieć też nas - skomentował trener Unionu, Andre Hofschneider.
- Sędzia nie powinien kończyć meczu w tak gorącej sytuacji - dodał Skrzybski, który był o krok od zapewnienia trzech punktów swojemu zespołowi.
Po 21 kolejkach Arminia zajmuje ósme, a Union dziesiąte miejsce w tabeli 2. Bundesligi.
ZOBACZ WIDEO Gmoch porównuje Bońka i Lewandowskiego. "Zbyszek nie miał powtarzalności"